Verse 1 [Ponchó] Moje serce nie stanie, Nowy Jork nigdy nie śpi Dlatego bez presji se latam po pętli Odkąd Starku wyjechał nie ma dla nas konkurencji Wierz mi, nie ma dla nas konkurencji Nie ma dla nas innej drogi, mamy morze możliwości Choć to kurwa środek Polski, macie może wątpliwości? To rozwiewam je jak halny, choć to kurwa środek Polski A wy na 13 wersów 200 słów o miłości? Jesteście potrzebni jak kolejne ronda Stara szkoła, w niej przypał przez bombe po dopach Jesteście kurwa jak typowe ronda Po tych wersach będziecie mnie łukiem okrążać Ponchó zrobił Cześć, to spisali mnie na straty A trapy? Atrapy to samo zrobiły Pokazałem czym jest trill, wiciągają do mnie łapy A fakty są takie, że nic nie zmienili Nawet kurwa już nie proszę byście chociaż doceniali Bo Gobleana zapętlają nawet w centrum Warszawy Moje CD prędzej zeszły, niż wyszły, jak wy na debili Nie chcę wojny, bitwy, afery Nie chodzi tu o cenę, choć my time is now Nie możecie nnic zarzucić mi prócz amareny I złota na kark za postęp i hype W wieku 16 w ciągu 3 lat Verse 2 [cuhmeel] Mam mętlik i wierz mi, że będę najlepszy Od bletki, butelki do setki do ręki Chcą gonić hajs, a odpadli przed śmiercią Chcą gonić nas, a odpadną przed metą Jeżeli przegrać, to tylko ze mną Pokażę jak robić rap tym pionkom od lame flow Suki chcą naraz się z nami umawiać Idź do chłopaka, jak nie boli cię zdrada To wpadaj na blanta, bo inne by chciały Ale nie chce ich nasz squad, nie chce ich nasz squad Oni chcą znać nas, jak scena nie zechce, to pójdą zarabiać Mam skłamać? skrrrt, to szukam atencji Odkąd kaz wyjechał nie ma dla nas żadnej konkurencji To moje ja setki i moje ja Miłość do dziewczyn, zamieniłem na miłość do squa To moje hood love never die, dziwko,, Razem gonimy hajs, dziwko, gonimy hajs Wasze szanse nikną, odkąd to weszło Pojawiłem się znikąd a propsy zewsząd Hejty? nie, to euforia, jak sajko queby Przypierdalają się do stylu, pseudorapery? To mój czas i mustang będzie tu smigał Za x lat, a mój squad wie jak wygrywać Zdejmę tej scenie majtki, bez gry wstępnej Bo wpierdoliłem się szybciej, niż wyszedłem A ona mi mówi, że wiszę jej jeszcze jedno wejście? To jestem Bridge [Ponchó/cuhmeel/Wifi] To mój czas i Mustang będzie tu śmigać Za x lat, a mój skład wie jak wygrywać (x4) Verse 3 [Wifi] Szukaj drugiego dna #incepcja, słuchasz to czujesz mnie #percepcja Chce robić tylko rozkurw na tercjach, celem atencja, styl ekscelencja Inteligencja to kompetencja, zjeżdżaj jak świecisz głupotą #fluorescencja Składam słowa jak origami #brewilokwencja, cieżar na bani #konopna_demencja Egzystencjalne problemy, ambiwalencja do rapu od kiedy Indoktrynacja słuchacza rosła by w niebyt rozjebać filary podniosłe to z gleby Odkąd nie ma tu Kaza i Starka, Riczmond i Ark targają tu rap tak żeby w 13-200 scena nie słabła, a za nimi Ja, Mati, Kamil i sprawdzaj Przewracam myśli z kąta w kąt bo, nie mam ochoty na party mordo Czuje się mocno rozdarty odkąd, resztka aspiracji opuściła widnokrąg Wole być kundlem niż nazwać się kotem, bo przypał to trochę Co drugi kot tu myśli, że robi robotę, kurwy milczenie jest złotem Wifi to nie kot i nie mów mi tak bo to źle mi się kojarzy jak Kaen i Rap Piętnaście dobry rok, ale uwierz mi brat, w szesnastym all eyez on me jak pac Wszystkie oczy skierowane na mnie, skierowane na mnie Jebać twój rap gdy na bicie kłamiesz, o tym jest ten bangier