Wicher - Meksyk lyrics

Published

0 125 0

Wicher - Meksyk lyrics

Diament: Nie robię Meksyku w moim życiu, ale wchodzę na bit Daje styl w sobie, flow wyczuj, wystarczy na dziś Teraz patrz, nie jestem pierwszy jak Aztec Nie lubię kapeluszy, wole czapkę z daszkiem Teraz mniej poważnie otwieram nową stolicę Będzie Polska w Polsce, uwierzycie? Plan niby dobry, ale w ludzi szczerze wątpię Wyjechać spoko i coś zarobić owszem Uciekają jak się patrzy, kowboje z cudzej bajki Wyobrażenie matni, to meksyk jak Matrix Zaślepieni życiem brną w ideał Pokolenie w którym głównym aspektem jest cena Ja zostaje tutaj, choć temat za oceanem I nie jara mnie upał, ale mocne wokale Mamy milion perspektyw w sumie to nie istotne Każdy dzień to historia, z historią miałem problem Wicher: Nasz duet tworzy historię i świetne czasy czuję Maj za nami, zwiewa sława, Astek mnie fascynuje Gwiazdki pokroju Tili Tequili pchają w tłum doktrynę Dość pieprzenia! Podaj mi sól i cytrynę Ich blask mnie oślepia, rap osłabia pod sceną W kółko ten sam bełkot w bani, zakładam sombrero Polski rap da się przejąć, nigdy nie dam za wygraną A OLiS? Ze zdziwienia marszczę brwi jak Frida Kahlo Jak Sinaloa Cartel chcę krwi waląc w branżę Zrobię im z mózgów guacamole tańcząc salsę My jak Savages mamy w planach meksyk na dwa kraje Wokół same czekoladki z chilli; Salma Hayek Legalnych perspektyw nie widzę – ofiara tej ślepoty Więc nurkuję pod ziemię, bo jarają mnie cenoty I nie zraża się bankrut, czeka mnie napad w banku Nigdy nie wypadam z transu, bo w mej głowie plaża w Cancun