Whitehouse - Są... lyrics

Published

0 161 0

Whitehouse - Są... lyrics

Ref. Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść Myśli me zawsze zależą od tego Jaką lekturę trawię dnia owego I chodź podchodzę z niemałym dystansem Rzeczy te często pachną fajansem, Twierdzisz że warto mieć encyklopedie By przeistoczyć się w chodzącą kompedie, Ja nie polecam, kuj talent na twardo, Wypłyń na wody wyobraźni bo warto Co jeszcze ważne, a pewne polecenia, Jest głupi fakt, że świat się nic nie zmienia, Także pokłady twych myśli niezbyte, Które gdzieś śpią w głowie nieodkryte Mogą stanowić zaczątek geniuszu Taki co jeszcze nie wypadł z twych uszu Ref. Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść Czy już złapałeś mój drogi słuchaczu, Że dążę do tego byś prawdę tą poczuł Zwęszyć ten sens, ocenić swą zawartość, Więcej jest piwa czy innych substancji, A może z twej głowy już nic nie zostało Szare komórki śmiało nogi dały, Możesz się śmiać, wygadywać głupoty Lecz ja fakt ten znam, weź się do roboty, Otwórz oczy Ref. Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść Są gdzieś myśli w które nie zdążyłam wejść, Jakieś sztuczki których nie potafię spleść