White House Records - Zepsuty lyrics

Published

0 125 0

White House Records - Zepsuty lyrics

[Zwrotka 1] Wyraźnie widzę co się dzisiaj dzieje z ludźmi Cały świat wisi w próżni, moda na bycie próżnym Styl życia luźny jak zwieracze łatwej dziury Bez zobowiązań, aż do zamknięcia urny Nigdy nie stanę obok was, kurwy Niech wam żyły pozatyka hajs, kurwy Zbyt wiele myśli różni nas, kurwy Już nie wiem czy to ja, czy to świat jest zepsuty Co ma dzisiaj wartość i za czym lecą sępy Handel prawdą i kreowane trendy Głuchoniemych stado słucha ślepych pasterzy Do głowy zawsze lepiej trafią płytkie wersy Brudne pieniądze, dzieci sprzedają ciało Drobne lepkie od s**my na buty wydają Ich stali klienci wracają do żony Niech wiedzą, że ich dzieci robią tak ze znajomym Naginanie normy, wymuszona tolerancja Demokracja, mniejszość walczy o prawa Tomek kocha Grzesia, Czesia Ewelinę Mamy równe prawa i chcemy mieć rodzinę h*mo nastolatki będą teraz wjeżdżać w ślinę Widzieli swoich ojców zabawy intymne Czy to jest dziwne czy to naturalna sprawa? Chyba jestem za głupi, by jednoznacznie odpowiadać [Refren] Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak [Zwrotka 2] Przepełniony nienawiścią do promowanych postaw Zepsucie się pogłębia, czuję syfu osad Daje mi moralną mapę z telewizora prostak Ja mam myślenie własne, a nie partyjny program Wszystko jest łatwe w zasięgu każdej ręki Leniwe społeczeństwo, leniwe do pierwszej kreski Rozpieszczone dzieci z rodzicami do trzydziestki A GTA to jedyne co w życiu przeszli Ich życie wygląda tak jak p**no fabuła A świeże powietrze dawno zastąpił virtual Żyję w tym świecie i nadal znajduję umiar Choć niejeden na mym miejscu znaleźć by go nie umiał Wystarczyło skumać podstawowe zasady Wprowadzić je w życie, tak by to był nawyk To nic wyszukanego i na pewno zna je każdy I każdy o nich zapomniał, bo dziś każdy jest zbyt ważny Szczerość to zaszczyt tu gdzie 6 miliardów bydła Znajdź jedną bratnią duszę, może się przydać Jak pokocha twe ubóstwo czułość i dobre serce To daj znać, może znowu w ludzi uwierzę [Refren] Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak [Zwrotka 3] Setki sytuacji, w których nie podjąłem działań Wygrała obojętność taka była cecha stada Widziałem wiele razy jak człowiek upada I nie dobijałem go i nie chciałem mu pomagać Długo pamiętałem i do dziś to brudzi pamięć Zamiast podać mu rękę, podawałem komuś kamień Wtedy zrozumiałem, że to niewidoczna krawędź Jeden błąd i nie ma szansy na poprawę Nie jestem zły, potrafię kochać, pamiętam Chociaż to przemoc wychowała nas na osiedlach Każdy z nas ma odciśnięte pochodzenia piętna Lecz dziś nie jestem już typem z siódmego piętra Na własne życzenie podniosłem sobie poprzeczkę Zmieniłem otoczenie, choć było wiele wyrzeczeń Zepsuty doszczętnie przez skrajne podejście Ale innej drogi nie ma na szczyty najwyższych wzniesień [Refren] Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]