[Refren] [x2] Nade mną nieba bezkres, wokół mnie szary bezsens Powiedz, co to za miejsce Gdzie tu sens jest? Ciągle prędzej i prędzej Czas to pieniądz, a pieniądz to sensei Jak jest gorąco, ma być goręcej Jeśli jest dużo, to ma być więcej, tej Nie po to ręce mam, by żyć w męce Istnieję, nie pędzę - w życia sensie [Zwrotka 1] Wiesz to czego zmierzam? Do etosu rycerza Nigdy nie śpiewam "Góralu, czy ci nie żal?" Nie lubię tych co polują na grubego zwierza Stronię od tych co z diabłem mają przymierza Hip-hop się rozszerza, wieje jak wichura Miejska architektura, tu rządzi prawo szczura Eymów armatura i bitów aparatura Betonowe Lasy, Gural - leśny samuraj Dni płyną jeden za drugim jak kreda i jura Lecą jeden przed drugim jak Saturn i Uran Akurat tak się składa, że rymów kanonada Zaklęta w rymach, spada jak lawina I ma P.D.G. rodzina, synu, jej się trzymam Wspinam się po finał jak Kukuczka na linach Jak na macie dżudoka, jak karate Shotokan Wokół miejski poligon jak na Kubie Świń Zatoka Szampan, koka, wypizdrzona powłoka Świat agresywny jak "Ptaki" Hitchco*ka Słów opoka w miasta korzeni sokach Znasz wroga, to go pokaż spojrzeniem trzeciego oka [Refren] [x2] [Zwrotka 2] Swoją drogą idę, nie jestem betonowym androidem Doceniam każdy wdech, celebruję każdy wydech Każdy dzień, każdą noc, każde uderzenie bitu Przebłysk nadziei w kopcu termitów Każdy powie w magii, bo betonowe sarkof*gi Dają znaki, a ty tego nie widzisz To Gural i bit jak Geralt i Ciri Pierdol kult pieniądza, to harakiri Nigdy nie jest w sam raz, Babilon podzielił czas Sekundy na tarczy depczą na gaz Sekundy gonią minuty, minuty godziny Dymią kominy, rośnie poczucie winy Dalej płynę, choć wody mętne, dalej biegnę Choć szlaki kręte, prawa pierdolnięte Masy pochłonięte tym, co ponętne Babilon upadnie - to ewidentne [Refren] [x2] [Scratch: Dj Haem] Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska