White House Records - Chropowata technika lyrics

Published

0 113 0

White House Records - Chropowata technika lyrics

[Zwrotka 1] Na głowie bandana, technika dobrze znana Gorąca jak Panama i jak port Yokohama Wielka i ostra jak miecz Conana Niezapomniana, niepokonana, niezaprzedana I dojebana, słabych MC's wali na kolana Mocna jak kamaz, nie dla siana Z szybkością kajmana, jak diament szlifowana Buja jak hamak grunwaldzki almanach Siana i zbierana tak jak marihuana Z Grunwaldem związana jak z Noriegą Panama Nieprzewidywalna niczym zabawki Batmana Niepowtarzalna jak mandala usypana I znana jak "Sweet home Alabama" Mówi Gural do kuzynów jak Materna do Manna Moja gadka rymowana jak scyzoryk poskładana Jak Rosenthala porcelana renomowana Jak w Popolu [?], jak magia dla szamana Straszy jak Biała Dama w noc św. Jana Mych rymów gama - bombowy zamach jak dżihad i hamas Nie do zagojenia rana - głęboka szrama Oficjalna, nie rejestrowana Tak, na GRU urodzona, wśród białasów wychowana Od graczy dla graczy, wśród swoich skumana Prawda dla prawdy jak raport pelikana Publika już zaalarmowana, konkurencja znokautowana Grunwaldzka technika [Cuty: DJ Bam] Technika chropowata, taktyka frontalny atak Gural, Group k**a Chropowata technika grunwaldzkiego buntownika Technika jak zawsze znakomita Technika chropowata, taktyka frontalny atak Teraz Gural, Group k**a Chropowata technika grunwaldzkiego buntownika Jak zawsze znakomita Odpala dynamit [Zwrotka 2] Rym dla kumatych tak jak Tomaja teges Spasiony jak Mercedes, piękny jak Ganimedes Jak BMW 7, GRU to nie eden To mój teren, znów 2001 Rap luksus jak lexus odległy jak Nexus Tysiące projektów - wiem, że jest correct już Na twej psychice zostawię pierdoloną bliznę Poznańską schizmę, co poraża realizmem Jak tajfun, co wypierdala statki na mieliznę Wsadzę wam w pizdę wasz cały rap biznes Rozpierdalam jak Jordan w końcówce trójką Mów mi "cudotwórco" jak bermudzki trójkąt Nadążasz synu za mych rymów popisem? Jak nóż z Dukakisem, jestem lewym [?] Lepiej zażyj melisę, lepiej wykup polisę Grunwaldzkim Maorysem walącym cannabisem Gural groźny jak Wiking, pomieszam wam szyki Wybryki mej techniki jak stąd do Waikiki Mam wyniki polemiki poetyki życia polityki Prosty rap bez metryki dla publiki Rozbójniki z kliki za mną, grunwaldzka tyraliera Ekipa bez lidera, jak Wall-E gadka szczera Zaraźliwa jak cholera, gdzieś zwiera Leone, GRU moim domem - żegnam się z mikrofonem [Cuty: DJ Bam] [Zwrotka 3] To była pauza Za ten tekst na bank dadzą mi honoris causa albo Nobla Dobra - Złotego Lwa, Złotą Palmę z Cannes Oscara dla Gurala Escobara 5 na 5 mikrofonów, pochwały w recenzji Przykra niespodzianka - nie będę się wdzięczył Bo w piździe mam wasze kryteria ocen I kładę lachę na sterty jebanych wypocin To nie Jarocin, to nie niedzielna szkółka Prawdziwość dla gry o ulicy i o kumplach O paktach i procesach, które dzieją się na co dzień Na dzielnicach po których chodzę, sam to oceń Nie dla frajerów zamkniętych w redakcjach Psychicznie ociemniałych w ukierunkowanych frakcjach Piździelców - gówno piszą, gówno wiedzą Z biurkiem siedzą, myślą, że hip-hop śledzą Nie dla krytyków i dla ich nawyków To dla wolnomyślicieli, królów, buntowników Ulicznych polityków, rasy młodych bogów Spod bloku biznesmenów pozostających w cieniu To dla nich, to o nich i to dla nich [Cuty: DJ Bam] [Outro] I dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak, musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było Powinienem wam gały wydłubać i w to miejsce wstawić wasze wyrżnięte jaja! Wy wszyscy jesteście pojebani! Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska