Wezyr - Sam Sobie lyrics

Published

0 108 0

Wezyr - Sam Sobie lyrics

Ten chłód dusz nas zmiótł pod podeszwę Gardzą nami, my gardzimy nimi jeszcze częściej Nie wiem co powiedzieć, bo wciąż patrzą mi na ręce Choćbym reprezentował cały syf w tym mieście I ktoś tam, coś tam do mnie przypierdala się stale Że pół dekady temu nagrałem słaby kawałek Ty pół dekady temu nie wiedziałeś kim zostaniesz A ja - piętnastolatek grałem dla swych pierwszych fanek Nie, że przejmuję się. Od zawsze mam wyjebane Często bekuję też z tego co mi ryję banię Muzyka kocha mnie i od zawsze żyję dla niej ForeverKid, Emano Kato, ta fala zostanie tu Obcy Sam sobie W krzywym zwierciadle słyszę tylko "na zdrowie!" Obcy Sam sobie To tylko siedzi w mojej głowie Od wersów łapy całe w drzazgach Niech Cię nie zwiedzie temat obrazka W Łikendy Żyjąc to nie tylko melanż i farsa To zbiór przemyśleń zatopiony we flaszkach W kilku miastach cechą nadrzędną jest garda Jakiś czas temu przeżyłem falstart Nazywał się "Nastolatka" i racja, miałem farta Dostałem wpierdol, dałem wpierdol - to jest prawda Dzięki temu mogę dziś latać po bandach #nascar Na co liczę? Nie wiem. Jestem zawodnikiem Który gra sam w tej lidze, no bo łaków nienawidzę Ponad głową Katowice. Jutro tak tu widzę Stale o brak taktu idzie, nie mam go i jak najwyżej Wejdę i złamię za sobą szczeble Dla tych, co mieli mnie za potulnego szczyla Próżna nadzieja, tak szybko nie odejdę Jak kurtyna idzie w dół, spektakl dopiero się zaczyna