Wężu PMM - W górę lyrics

Published

0 177 0

Wężu PMM - W górę lyrics

[Zwrotka 1: Głowa PMM] Głuchy, napoczęty, odarty ze złudzeń Rąk nie pcham po cudze, nie cuchnę w obłudzie Gonię sny, cały zły wpływ odpulam Znam stan, jak świat wkurwia nic się nie kula Pobudka na rozdrożach dopada najlepszych Teraz zwiedzam - pożar, szał w oczach, cięty język Bezwzględny dla reszty, depczą to co święte Wyprowadzam z błędu w sekundę wrzucam korektę W studiu bez fobii, obrotny od obcych z dala Poglądy, że się kończę kwituję szybkim "spierdalaj" W domu mnie nauczono by nie bluźnić, nikomu Tylko patrz w oczy, kto jest wart żeby mu pomóc Ludzie mojego pokroju wolą spokój od cwaniactwa Za wszystko co mam nie jeden by się pochlastał Została garstka reszta dała lojalność pod zastaw Gadasz bez szacunku to wyszarpię ci go z gardła [Refren: PMM] W górę - PMM! W górę - Szczecin! W górę - Polska! W górę - Prosto! W górę - ręce! PMM W górę - Szczecin! W górę - Polska! W górę - Prosto! W górę - ręce! W górę! [Zwrotka 2: Wężu PMM] To głos sumienia, który budzi się gdy wstaję Z nocy pamiętam niewiele, żeby nie powiedzieć - wcale Może, kogoś uratowałem, może skrzywdziłem Nad morzem wyznałem wiarę w to, że jestem tu na chwilę Zimny wzrok ulicy przykuwa moją uwagę Jak nie znasz się na tym człowiek - proponuję rozwagę Potatułowane twarze spokojniejsze są niż blade Choć kastety na ich pięściach zsyłają śmierć za zdradę Idę dalej, faza wjeżdża na banię Nie pamiętam ile piłem, nie jestem pewny co brałem Zaczyna się zamieszanie, Las Vegas Parano Przecież obiecałem sobie, że to koniec z hamaną Znowu to samo, jebana ludzka słabość Sam się oszukuję, że przynosi mi to radość Boże, wybacz mi, że znów nie szanuję zdrowia Koniec z tym i tym razem to nie puste słowa! [Refren: PMM] W górę - PMM! W górę - Szczecin! W górę - Polska! W górę - Prosto! W górę - ręce! PMM W górę - Szczecin! W górę - Polska! W górę - Prosto! W górę - ręce! W górę! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]