Wężu PMM - Osiedla wciąż w nas wierzą lyrics

Published

0 155 0

Wężu PMM - Osiedla wciąż w nas wierzą lyrics

[Verse 1: Bonson] Tagi w ścianach wyryte to legendy dla pokoleń Tu blizny na dłoniach, bo te gęby są wkurwione Podjedź bliżej, jeszcze raz spójrz na dłonie Zbij pionę i nie spierdol, bo to może w chuj zaboleć Płyty kręcą się w wieżach jak wbijam na kwadrat Typy cieszą się nieraz jak dla nich coś nagram Siksy czeszą się, malują się i latają na randki Szczerze? Wolałby z nami latać na najby Mam wielkie plany i pierdolę nienawiść Jak pierdolenie sławy to pierdolenie słabych Sprawdź, każdy dzień tu często nie jest fajny Patrz za siebie w interesach tych często nielegalnych A tu leją nam wódkę, chleją za sukces i zdrowie Chociaż wielu po sukces leci za funtem, za wodę A Ty stój za nami i chuj w psiarni oddział Nieważne jak wyglądasz, ważne czy jesteś porządna I nie ważne czy rozkładasz towar, czy gonisz towar Jesteś spoko, zbij pionę i nie spierdol tego ziomal, joł! (Bonson, Matek człowieku Szczecin! Osiedla wierzą w nas, tak to leci!) [Refren: F.I.Z.O.L.] To budowana latami ciężka praca na szacunek Odpalamy kolumny, podkładamy ładunek Wiara zaowocuje i nie ważne kim jesteś Znów słychać tu wyjdź na osiedle [Verse 2: Wężu] Dobrze wiem, że masz z tym problem, męczy Cię nasz blask Wielu hejtujących, Brat chciałoby brzmieć jak ja Mam tu karawanę ludzi zawsze kiedy gram Nieważne co nawiniesz te osiedla wierzą nam Zauważ sam jak spoglądasz, kiedy nas widzisz PMM, SZN - jesteśmy prawdziwi I nikogo już nie dziwi ta mowa i slang Odkąd ulice i miasta zaufały nam Podążam tam, gdzie odnajduje czyste sumienie Pamiętam, Brat jak smakuje ludzkie cierpienie Zmieniłem się na lepsze, dobrze wiem co ma znaczenie Ulice wierzą w nas, my wierzymy w nie, wierzymy w siebie Płynie czas, sam nie wiem, człowiek od kiedy stoję pod blokiem Osiedla mówią mi, że to jeszcze nie koniec Paleta barw na co dzień, w słowie pokładam wiarę Polski Mistrzowski Manewr - dzięki Wam żyję dalej! [Refren x2: F.I.Z.O.L.] To budowana latami ciężka praca na szacunek Odpalamy kolumny, podkładamy ładunek Wiara zaowocuje i nie ważne kim jesteś Znów słychać tu wyjdź na osiedle [Verse 3: Głowa] Do starszych ludzi z kulturką, dla kobiet dżentelmen Siema Głowa słyszę za winklem, gdy cisnę przez osiedle Trzymam sztamę z ulicą, bo dała mi dużo więcej Niż studia, które olałem, choć życie tu bywa piekłem Pozdrawiam przyjaciół i ziomów, kibiców bandziorów Tak samo tych z dobrych domów, jak tych co są bez wyboru Nikomu z nas nikt nie wmówi, bo wiemy jak się nie zgubić Czujesz puls chodnika od basu gdzieś obok z fury Tutaj strat nie odczujesz, dobrze wiesz, że odrobić dziś chcą Ci co się chcieli nachapać dziś smutki muszą utopić Kątem oka na bloki lukam, dobrze znam obraz Twierdzy nie do zdobycia, tutaj nikt się nie poddał Jutro przyjadę, morda usiądziemy jak kiedyś Dziś z browarem na torze, tym razem już nie na kredyt Każdy z nas musi wierzyć, że ma los w swoich rękach Nie zapominam skąd jestem, pamiętam [Refren x2: F.I.Z.O.L.] To budowana latami ciężka praca na szacunek Odpalamy kolumny, podkładamy ładunek Wiara zaowocuje i nie ważne kim jesteś Znów słychać tu wyjdź na osiedle