Webber - Nie mam pojęcia lyrics

Published

0 142 0

Webber - Nie mam pojęcia lyrics

[Zwrotka 1.] Nie widziałem ciebie w żadnej hecy już dawno A pamiętam, kiedy mówiłeś że nie byłoby od rzeczy coś dziabnąć Staliśmy w noc upalną pod odjebaną nam palmą I ja widziałem to czarno Ale brnąłem w to. I brałem dwie Na twoją odpowiedzialność A ty, pamiętam, jak (nie bez racji skądinąd) Najpierw puszczałaś uszu mimo pijacki bełkot Który mu z ust płynął A, że przez parę domówek płynął mu dosyć wartko No to doprawdy tej, co by nie dała się uwieść takiemu dictum próżno szukać z latarką A ty znów, ceniony dawniej za nadmiar fantazji Nagle kupiłeś kombi. Kurwa, kombi? Po co ci taki bagażnik? Ty ostatnio nie piłaś, chociaż się kalendarz imprez spiętrzył On pił, więc odwoziłaś go tym kombi wprost do waszego m3 Ja nie rozumiałem przyczyn tych spraw nietypowych Aż ocknąłem się o świcie leżąc pod stołem, po malowniczym pępkowym Bo przyszło na świat to wasze szczęście niewymowne; Wasza... Wasz... Właśnie; tu jest cały mój problem: [Refren] Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Baby boom tak daleko zaszedł że kiedy tłum, to nie wiem które to wasze Nie wiem jak ono ma na imię x 2 I boli mnie trochę ta rola że mogę pogłaskać, ale nie mogę zawołać Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Baby boom tak daleko zaszedł że kiedy tłum, to nie wiem które to wasze Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Uroczy brzdąc doprawdy Ale by imię z nim sprząc szans nie widzę żadnych [Zwrotka 2.] Walczę, by nie być aż tak do tyłu: Tola, Maja, Marianka, Lila, Filip, Adam, Jaś, Franek, Bazyli, Alik, Hubert, Mikołaj, Zbylut Tyle pamiętam – resztę próbuję obejść Poprzestając na komplementach w stylu: och, jak pięknie rośnie to wasze... młode I prę do przodu w tę blagę, choć wiem, że nie powinienem w nią przeć; Mniejsza o imię już nawet - żebym ja chociaż znał płeć I ten moment, gdy dziecko, to mądre dziecko, tak patrzy w ciebie Tak, jakby się chciało upewnić, że widzisz to, że ono wie, że ty nie wiesz I dałoby chętnie temu wyraz nieco dobitniej Ale póki co mówi niewiele, więc jest szansa, że mnie może nie sypnie To boli. Mniejsza o jakość, ale ta ilość bólu Przez tę pamięć do imion, co tak mi osłabła, odkąd wam przyrost urósł Przyszło na świat wam wiosną, właśnie minęła jesień A ja nie mogę wciąż sobie przypomnieć jak się nazywa ten owoc waszych uniesień Liczę po cichu, że problem zgaśnie I nauczę się imion tych wszystkich dzieci, kiedy mi przyjdzie zawołać własne [Refren] Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Baby boom tak daleko zaszedł że kiedy tłum, to nie wiem które to wasze Nie wiem jak ono ma na imię x 2 I boli mnie trochę ta rola że mogę pogłaskać, ale nie mogę zawołać Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Baby boom tak daleko zaszedł że kiedy tłum, to nie wiem które to wasze Nie wiem jak ono ma na imię x 2 Uroczy brzdąc doprawdy Ale by imię z nim sprząc szans nie widzę żadnych [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]