Webber - Acha lyrics

Published

0 157 0

Webber - Acha lyrics

[Ten Typ Mes] Starzy wpadają w szał jakiś czas temu Jakiś czas temu, to była powódź przemów "Znowu, czemu ciągle się opierdalasz Modlę się za Ciebie, w domu jesteś jak balast W domu, tutaj praktycznie Cię nie ma Nagrywasz coś, mówisz coś o robieniu dema Widzę masz kaca, a to IV klasa - matura Nie zdasz i potem masz uraz na całe życie Nawet przy Twoim sprycie Nie pomoże św. Piotr, czy sam Jan Chrzciciel Twoje podejście, zmień je szybko" Kocham moją matkę, ale powiedziałem tylko: "acha" [Emil Blef] Na brzegu rzeki romantycznie A ja stoję jak manekin Ona wypieki Włosy przemoczone deszczem chowają piegi W końcu zaangażowana szepcze "Widzisz, ja Cię kocham, wiem to Mam przy Tobie jak na prochach tętno Żebyś kiedy szlocham prędko podszedł Mówić Tobie - owszem Noszę Twoje dziecko Witać kiedy wrócisz z teczką" Mówiła wiele rzeczy śmiało Powiedziałem na ten nalot "acha" [Mes] Poznałem ją wczoraj, jej starzy wyjechali na działkę Dom i panna słodka jak Alpen Gold Znam ten ton, kiedy niunia mówi "wpadaj" Znam jej każdy zamiar, mam na to radar Dystans, drinki z barku ojca Ale zawsze kiedy przechodzi obok lekko mnie trąca Gesty, spojrzenia, tak zwane bla-bla Potem rzuca się na mnie, niby Kain na Abla Cała noc, wszystkie 4 sypialnie Wszystkie przedrostki przed ALNIE, prócz FAT Fakt, zgrani jak Tommy i Pamela To relatywnie najlepszy ostatni melanż Zanim zdążyła zamknąć drzwi za mną Mówi" Zadzwoń Piotrek, proszę Cię zadzwoń", acha [Emil Blef] Ona widziała wszystkie wernisaże Ona w sztuki szponach opowiada w pełni wrażeń "Na początku myślałam sobie, skąd tu ja Wśród takiego blichtru, trochę czułam się jak intruz Potem gdy rozlano tyle wina litrów Rozmawiałam jedząc z nim przekąski Zgadnij tylko, no z kim Właśnie, wiedziałam, że padniesz Potem zanim wyszłam widziałam oka kątem Że gdy mnie chwali entuzjazmem tryska No mówię Ci oszaleć można Musisz ich koniecznie poznać Fantastyczni, sami aktywiści" Przerwałem ten superlatyw wyścig mówiąc: "acha" W gabinecie rano siedzę ja beztrosko On trzyma w ręku stetoskop z zawiniętą wokół krzesła kostką "Słucham, jak tam?" Zaczął lekarz, nie narzekam "A ja będę szczery, w płucach szmery, wyglądasz jak emeryt Pod oczami wisi, jakby przyczepiony sztangi Ciągle masz problemy z anginą, Twój organizm jest u kresu Lepiej swe terminy przesuń i odpocznij od tych Mesów Sprawa prosta" używki odstaw Albo szpital powie głośno WITAJ" Zamiast pytań powiedziałem: "acha"