Warszawski - Wiele Szans lyrics

Published

0 157 0

Warszawski - Wiele Szans lyrics

[Zwrotka 1] Przez kilka złych decyzji zmarnowałem wiele szans Czasu już nie cofnę tak jak słów rzuconych na wiatr Jakiś czas byłem tylko statystą bo przestałem ufać zmysłom Jednak sam do dziś się zastanawiam dlaczego tak wyszło Gdyby czas leciał wolniej może wtedy mógłbym zmienić coś Co dzień każdy z nas nieświadomie gdzieś popełnia błąd Lecz trzeba się pogodzić z tym że los nie gra czysto Nie oglądać się za siebie by móc spokojnie spojrzeć w przyszłość Chcę od razu zmienić wszystko ale nie pozwala mi moje lenistwo I do tego dochodzi bezsilność bo znowu nie jest tak jak powinno Cóż tak wyszło bo życie jest zjawiskiem prób i błędów Ale pomimo paru porażek nie zamierzam stawać w miejscu Nasze życie jest pełne nowych szans wskazówki daje nam czas Nie popełniaj tych samych błędów spróbuj docenić to co masz Musiałem przemyśleć kilka spraw by zrozumieć ich znaczenie To gdzie jestem to nie przypadek dla mnie to przeznaczenie Doceniam dzisiaj więcej choć to nie było proste Bo chciałem uciec gdziekolwiek by tylko czuć się dobrze Lecz nadal tutaj jestem by dawać Tobie szczęście I patrzeć w Twoje oczy gdy prosisz mnie o więcej [Zwrotka 2] Każdego z Nas zmienia natłok spraw gdzie nie możemy sobie poradzić Każdy chce zmieniać innych ale najpierw zacznijmy od siebie samych Jesteśmy ciekawi słów i ludzi którzy potem zadają rany Przez naszą nienawiść chcemy żyć bez granic aby w końcu dostąpić władzy Choć życie to pościg gdzie w każdym momencie może coś się pogorszyć Wyciągnąłem wnioski rachunek jest prosty chce pokazać swoje możliwości Multum złości siedzi we mnie bo niby się starałem ale nadaremnie Bo w tych czasach nic nie jest pewne meta jest daleko ale nadal biegnę Nadszedł czas żeby zabrać swoje i nie pozostawić złudzeń innym Kiedy nie wykorzystam szansy sam sobie będę winny Nie miej mi tego za złe że nie potrafię rozmawiać poważnie Po tym wszystkim wolę sarkazmem nadal udawać że jest jak dawniej To zabawne bo nie jest fajnie choć nikt nie powiedział że będzie lekko Przez to nie raz jestem dziecinny bo chciałbym znów poczuć się jak dziecko Los wystawia nas na próbę trzeba przezwyciężyć lęk Tylko od nas zależy czy napiszemy happy end [Zwrotka 3] Los daje nam wiele szans musimy to wykorzystać Marzenia to nie fikcja choć istnieją tylko w naszych umysłach Nadal się staram jak mogę i robię swoje Bo czekam aż szczęście będzie po mojej stronie Lecz to nie koniec bo teraz oczekuje od siebie więcej Po tym wszystkim nie obchodzą mnie już konsekwencje Zmieniłem do tego podejście Szkoda że nie czułem tego wcześniej Jebie się coś i bywa tak często Lecz nie będę o tym mówił jak większość Każdego z nas boli ta przeszłość Bo każdy dzień to jebana niepewność Możesz mi zaufać nie chcę Cię pouczać Wszyscy chcą mówić ale nikt nie chce słuchać Nie czekam już na te wszystkie cuda na niebie Spoglądam w przód i staram się iść przed siebie Dzisiaj ponownie na marzenia biorę kredyt Choć chyba nie mam już tej samej wiary co wtedy Chcę skupić się na sobie i odnaleźć spokój znów Żeby nie szukać już winy w tonie moich słów Setki nieudanych prób żeby znowu coś zmienić Czekam na swoją szansę aby w końcu coś odmienić [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]