(1 ZWR) A gdyby tak ta muzyka od dna odbić mogła Przed wydaniem płyty tak jak pakta na modłach Spędzał by czas każdy kozak, rapu chojrak. Ja będę się streszczał, ta scena byłaby lepsza. Gdyby tak zamiast tych podziałów zgoda, A doborze CD, patrz, nie decyduje moda. Nie hajs, nie wygoda, lansowała by twórców. I nie oldschool, newschool, mój rządziłby Trueschool. A ich ból ukoją dziś te płyty na szczyty awansują nas te zaszczyty. Czekają nam, jak te bankiety, te gale. I wiesz co? Stale z playbecku na piedestale, ale... Gdyby tak inaczej robić karierę, słowo na niedzielę. Mieć manierę, wersy szczere, mieć nadzieję. Wkrótce ten wiatr zawieje, no bo ten się śmieje kto ostatni się śmieje. (Ref) x4 Jestem tym kombatantem, mam te kilka wojen. Ja wciąż tu stoję. (2 ZWR) Nie jeden raz się postawił, nie raz odważył, marzył. Jeden z tych co stać chciał na straży i żył z gaży. Kosztem wielu wyrzeczeń, w rap profesji bez protekcji. Wstał pył i tako orzecze. Jestem tym samym typem co przed laty. Tym samym, chodź inaczej myśleć każą psubraty. Zataić prawdę chcą jak do niedawna Katyń. Ja jestem ustami prawdy, zadaję baty, kumasz? Kariera dla mnie konesera, to nie bariera. Ze cztery razy zaczynałem od zera. Zazdrość pożera myśli pozera. Teraz mój umysł strateg, moje słowo giwera, strzelam. MC's poniewieram, nacisk wywieram. Mam misję, mniewam więcej grzechów nie mam. Dla misji trwam, misji wierny, nie sprzedam. Misją przetrwać, mówi trzydziestoletni weteran. (Ref) x4 Jestem tym kombatantem, mam te kilka wojen. Ja wciąż tu stoję.