[Zwrotka1:Karian] To moje proste życie i krzywe akcje Dały mi satysfakcje, którą odczuwam teraz Nie myślę co by było gdyby te tanie sensacje Udałoby mi się komuś dawno po taniości sprzedać Czarne myśli do białego rana To przeszłość, coś jak zła paleta barw Uzupełniam się jak ying i yang I bywa, że te wszystkie ,,Nie" Odrzucam sobie od tak Pewnie przez to widzę wszystko czarno na białym Pewnie przez to życie jest tak dla mnie zrozumiałe Mogę tak mało chcieć, mogę tak wiele mieć A moje arche to tylko czas dokonany Jak życie to maraton to pędzę jak Filippides I niemożliwe dla mnie jest, że coś jest niemożliwe Daj mi chwile, niech odetchnę Daj mi chwile... Chwyciłem byka za rogi, polej mi z rogu obfitości Trochę nicości, bo chyba wszystko mam A to co teraz czuje to stan, któremu zbyt odległy jest jak w linii świadomości To ciągły pościg, nie mamy tu czasu by pościć Zaległości? He, odrobione Dawali bilet mi, w jedną stronę #Boney_m Dlatego nie dziw się, że go wziąłem (go wziąłem) Opus vitae - Codziennie jest mi pisane Dlatego każdy z moich dni to sen Z tym, że proroczy, no chyba, że to sen na jawie To się przesunę, gdy jawa denerwuje się Żyję w bece, jak Diogenes A z problemów, śmieje się Zero wczuty, się nie zmienię I najebany zawsze sobie nucę #Ałimbałe [Zwrotka2:Karian] Niech odetchnę, jeszcze raz Wszystko pięknie, błogostan Błogostan, który wciąga mnie I teraz mam niezmierną chęć Żeby zmierzyć się, z tym wszystkim Co niby złe jest dla mnie Nie zamykam otwartości, wiesz I chyba w końcu widzę, że życie jest fajne Takie proste, tak ban*lne Takie wzorce mam, które zapisze sam Ogarnąłem psychologie tłumu dawniej Dlatego indywidualizm to dla mnie święty graal W nosie mam prawdę jak Pinokio, ej Ale nie strugam idiotów, żeby to było jasne Mam chorą jazdę, z której nie wyleczysz mnie Nie, życie traktuje niepoważnie, na poważnie Mam kolekcje paru chwil takie hobby Paru nie zapamiętałem, takie bomby miewam Tak wiele osób mówi - wydoroślej A ja po prostu się ubieram i idę na melanż Niesmaczny humor - Ja? No co ty, gdzie Nie trawie tego, ale przechodzi mi to z łatwością Nikt nie zaprzeczy, że jestem istotą rzeczy A moja wizja, rozwinie się jak Toronto Spijam Yerba mate, mam na życie patent A jeśli umrzeć, to ze śmiechu tylko Mamy dobrą aurę, yao ming na japie No i wszystko, no i wszystko... Żyję w bece, jak Diogenes A z problemów, śmieje się Zero wczuty, się nie zmienię I najebany zawsze sobie nucę #Ałimbałe