Wac Toja - Toja Mafija lyrics

Published

0 250 0

Wac Toja - Toja Mafija lyrics

[refren x2] Toja dynastia, toja maffija Wydawaj hajs na toja, Boga syna Toja to prawda, toja machina Wydawaj hajs na toja, Boga syna Ej dobra weź, nie obraź się, ale widzę obraz mojej przyszłości, tam nie ma cie Nie mam czasu na sen, dzień jest zbyt krótki, ja chce tu te stówki, ja chce tu te dupki Twarde pliki gotówki, twarde sutki u dupki, moje naklejki, i moje szerty i moje butki Palę se stuff z lufki, swój śmieszny płacz utnij, jesteś by brać w chuj i, jesteś by brać w chuj i Twój sen to mój cel jest, jak strzelam to celnie Mój styl ma jebnięcie, twój styl jebią wszędzie To jebie na kilometr tandetą i głupotą Dzisiaj mam tego potąd, weź to wpierdol pod pociąg Piszę te wersy nocą gdy mam chwilę na takie opcje W trumnie odpocznę, im trudniej tym mocniej Im trudniej to dobrze, chętnie zobaczę pogrzeb Podliczam czas chłopcze, potem odliczam mońce [refren x2] Toja dynastia, toja maffija Wydawaj hajs na toja, Boga syna Toja to prawda, toja machina Wydawaj hajs na toja, Boga syna Podobno nie masz szans by iść ruszyć dalej Serio składam kondolencję - masz przejebane Masz tak najebane, i to tak bardzo słabe Że się tak bardzo spalę by zapomnieć, że istniałeś Twarz w dół, a dupa w górę, karty na stół, i wszyscy chórem To dla podwórek i niuniek co potrzebują Zejść niżej by wyrazić to co czują Ja zwijam w rulon słąbych, na chuj mi oni Nie chcę sławy tylko hajsu, na chuj mi oni Nie chcę hajsu tylko sławy, chuj mi po nim Chcę bounce'u bounce'u i tak chuj mi po nim To broni umysł, czysty mam o to się nie martw Muszę zadbać, wszyscy dbają o grubość portfela I nie ma nieba mówię Ci, nie ma teraz nic Ty nie wierz im, ty uwierz mi [refren x2] Toja dynastia, toja maffija Wydawaj hajs na toja, Boga syna Toja to prawda, toja machina Wydawaj hajs na toja, Boga syna