W.E.N.A. - Smak blokowisk lyrics

Published

0 425 0

W.E.N.A. - Smak blokowisk lyrics

[Zwrotka 1: W.E.N.A.] Noszę kurz na butach, na ustach smak blokowisk Nie przyjeżdżaj tu jak masz objawy klaustrofobii Znam te bloki od zawsze, znam sposoby Wiem jak przeżyć w dżungli pełnej hardcorowych Długich, starych nigdy nie oświetlanych klatek Młodych ćpunów i ich zapłakanych matek Pijących na umór z bólu pośród wypaczeń Tu gdzie pełne rodziny są unikatem Kurwy w nieoznakowanych Polonezach Patrolują ulice po tych brudnych osiedlach Szukają tego co inni próbują ukryć Bezdomni zbierają puszki popychając wózki Pełne makulatury łatwo tu zamulić I zostać już do końca, spójrz na żuli Chcą odnaleźć odbicie Boga w kałużach Zauważ jak to życie potrafi zatruwać Widzę ból w ich spojrzeniach Im wystarczy tylko łyk wina by ten ból w nich umierał Wytęż słuch i oceniaj czy słyszysz Krzyk beznadziei czy to płacz przeznaczenia [Zwrotka 2: W.E.N.A.] Tu alarmy słychać regularnie jak werble Chcesz czuć się pewniej obejrzyj się za siebie lepiej Te rejony są naprawdę niebezpieczne Ryzyko jest wpisanym w nasze życie elementem Ciasne windy, w których możesz dostać nożem Bo gnojki są na głodzie, zobacz po zachodzie te osiedla Zmieniają oblicze nagle Pozornie spokojne noc przynosi prawdę Złodzieje fur poruszają się bezgłośnie Po parkingach otoczonych wokół przez wieżowce Wiesz tutaj dostać wpierdol jest łatwo Nie tylko wiatr nie pozawala zasnąć mieszkańcom Tych bloków, nie przykuwaj ich wzroku Niektórzy z nich to wydawcy wyroków Niektórzy z nich śledzą każdy twój ruch Na widoku nie próbuj być twardy Spójrz znów przez swoje ramię, nie mów, że nie ostrzegałem W ruinach zdewastowanej ziemi obiecanej Kryje się w chuj patologii Tu policzki nie znają ust matek za to dobrze znają chodnik Wyraz ich twarzy nie zdradzi bezradności Za żadną cenę życie słabych zmienia w mocnych Lub unicestwia idą na przemian, rozkmiń Tu start jest nieważny, ważne jest jak kończysz [Teksty i adnotacje na Rap Genius Polska]