[Hook: Mateusz Holak] Sto dwadzieścia dwa tysiące wyobrażeń A ja nie dam Ci nic poza tekstem pod ten bit Obserwujesz mnie, obserwuje Cię Sto dwadzieścia dwa tysiące wrażeń Maluję twój portret ze zdjęć na instagramie Obserwujesz mnie, obserwuje Cię (Jak Monet dziwko) [Verse 1: W.E.N.A] Stoję na środku Marszałkowskiej patrzę na ludzi jak biegną wciąż Chciałbym napisać o nich zwrotkę, w sumie myślę pierdol to Patrzę w ich oczy widzę ich twarze nie są mną Położyłbym się na leżaku spojrzał w niebo beztrosko Powiedział sobie odpuść zamiast dać im dojść do wniosku Że to jest moja machina, zobaczysz co mam w środku To tylko kontur rozmyty jak makijaże w deszczu Sto dwadzieścia dwa tysiące wyobrażeń, osiem wersów [Hook: Mateusz Holak] [Verse 2: W.E.N.A] Nudzą mnie, więc wyjmuję telefon łudząc się Że zobacze w nim coś co da tempo chwilom które dłużą się Długo nie znajduję nic więc chyba podziękuje im Lub dam im coś za co ty mi naplujesz w ryj Prawdziwego siebie Znaczy ty tego nie wiesz Łączysz fragmenty zelopine ze sobą niepotrzebnie Chcieliby widzieć mnie w niej W mozaice pustych i niesmacznych żartów, niebo w gębie Znają mnie lepiej niż ja sam Inna twarz Sam już nie wiem ile ich mam I nie wiem która trzyma hajs Naciskam guzik tylko po to by zatrzymać czas Ten proces trwa kiedy muzyka zaczyna grać Męczą mnie Więc chowam społeczność nie chcąc jej Wtapiam się w pędzący tłum I zaczynam razem z resztą biec I zresztą nie mam nad czym aż tyle rozmyślać Sto dwadzieścia dwa tysiące, nic nie mówiące nazwiska