Vixen - Nie mówię lyrics

Published

0 113 0

Vixen - Nie mówię lyrics

To co chcesz usłyszeć, rzadko usłyszysz ode mnie Chyba że zadłużyłem się w Tobie i mówię sercem A jej jest coraz trudniej, zasługuje na więcej A może chce zrobić z Ciebie kogoś kim nie jesteś Chcę być pępkiem świata, przez to gubię szczęście Dobrze wiem że naprawiać, ludziom najtrudniej siebie Twój Pędzel i farba, zdecyduje co na płótnie będzie Ja na loopie się sprawdzam i testuję inteligencję W drodze do doskonałości, chcę czuć orzeźwienie Mogę dostać więcej opcji, bo to zależy ode mnie Mimo że jestem dorosły, dla niektórych będę dzieckiem Dozgonnie, bo pamiętają mnie jako niemowlę I dobrze, bo dzieki temu znaja mnie na prawdę To co po mnie zostanie, już się stało niezniszczalne Za późno zmianę, za późno na zapobieganie Mam złote sekrety na dnie, chociaż nie jestem wrakiem Pod twardymi maskami kryją się łzy i niepokój Nie chcę zakrywać twarzy, chcę pokazywać ja Bogu Tutaj trzeba odwagi, by z obawy został popiół Bo są sprawy o których nikt nie mówi nikomu Często Twój błąd w Twoich oczach nie jest Twoim błędem Ta sama historia dla obojga będzie pisana oddzielnie Jedna strona wini drugą, a ta nie chcę sie przyznawać To się kręci w kółko, bo tak trudno nam przepraszać Umiem robić to co kocham sercem, wdycham z tlenem Sukces osiąga się przez nastawienie, a nie pochodzenie Pochodze z miejsca skąd nie jeden się wyprowadził Potem powrócił z miasta jak syn marnotrawny Słuchają mnie w miastach, chociaż pochodzę z wioski Chcę sie z Wami zjednaczać jak one w aglomeracjach Wiem gdzie się urodziłem, wiesz tu mogę wracać Nawet kiedy popłynę gdzieś w chuj na koniec świata ...To coś więcej niż jebana gra A to co płynie mi z oczu to ostatnia łza Nie pierwszy raz tutaj kurwa padam by wstać Za każdym razem się bałem, a co nie mam prawa się bać? I nie pierdole że jestem kozakiem, bo czuję strach Każdy go czuję i tak ale mam patent by go nie budzić Jesteś mym bratem, do pierwszej kłótni Potem potracę fałszywych kumpli... Wszystko jest dobre na chwilę, póki wszystko jest spoko Cieszę się swoim życiem, to moja pierwsza młodość Wchodzę w drugą dychę, czas znów podwyższyć poziom Bo to nie ten sam Vixen, muszę zrobić to na nowo Choć wiem że będzie trudniej, bo dałem Ci się poznać A ciągle pewnie oczekujesz, żebym zwiększał rozmiar Więc poszerzam pole widzenia, by przejść przez schody Mam główną role do wzięcia, chcę Cię zaskoczyć ...Nie dziw się mi że taki mam plan na przyszłość Poznawać nowe prawdy, jakbym był odkrywcą Nie karmię emocjami wszystkich, którzy tu przyjdą Bo nie wszyscy by zostali ze mną gdybym stracił wszystko