URban - Supeł lyrics

Published

0 135 0

URban - Supeł lyrics

[Verse 1: Cira] Mam w głowie tykającą bombę, która niebawem porwie tłum Zapalnik w rymów kopalni jak pierdolone bum! Spłonie ból, który trawi mi mózgoczaszkę Uwolnię się od ciała, moje myśli są nieważkie Nie mam pracy, nie mam prawka, nie mam prawa żyć Co?! takiego chuja cepie. Ce do Pe liryczny mistrz Pod 30-tkę, jestem dzieckiem i starcem na pół Nieogarnięty neurotyk, narkotykowy bóg Rozdaję dope dla słuchaczy na odwyku Heroiczne grudy prawdy więc masz, nie panikuj Strzał, córy Koryntu, to ten kocur rym tu dał A wy dziwki się nie dziwcie jak tak można, chicky pow! łaaaa dzisiaj rozwiązuję supły A kiedy mnie zabraknie Ty złam się i nie bądź smutny Nie bądź smutna, udało Ci się mnie pozbyć Jest mi lżej i wreszcie jestem wolny [Hook:] Supeł! zostaje rozcięty na twoją zgubę Supeł! nie ma przyczyny i znika smutek Supeł! adios stary żal i smutek Supeł! supeł! supeł! supeł! Supeł! zostaje rozcięty na twoją zgubę Supeł! nie ma przyczyny i znika smutek Supeł! adios stary żal i smutek Supeł! supeł! supeł! supeł! [Verse 2: Hukos] Ilu z was myśli, że jestem nieudacznikiem Mam takie marzenia, jakie wy miewacie życie Chciałem spalić świat, w twarz napluć światu Za nieudane życie nie winię iluminatów Największymi wrogami jesteśmy my sami życie - pasmo udręk przerywanych orgazmami Nieszczęścia chodzą parami? Tylko w przysłowiach Na co dzień to raczej jak reakcja łańcuchowa Jesteśmy ofiarami tej pieprzonej praktyczności Używamy naszych ciał jako kart przetargowych Jestem ekstrawertykiem, szczególnie w weekend Na palcach liczę z kim łączy więcej niż kieliszek Gdyby babcia nie karmiła, chodziłbym głodny Gdyby matka wygoniła, byłbym bezdomny Ojciec dał w mordę za bycie synem wyrodnym Gdybym teraz nie miał marzeń, leciałbym w chodnik!!! [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]