Uraz - Nie mogło się udać lyrics

Published

0 230 0

Uraz - Nie mogło się udać lyrics

[Zwrotka 1] Serio ziomuś to nie mogło się udać Nikt nie stawiał na mnie grosza, a co gorsza nie wierzyłem sam w cuda Wierzę teraz, znam to jak materac w m3 Sporo widział i jedyny znał marzenia i sny Scena była gdzieś za kablem od neta Spoko ciuchy, dobre klipy, takie bity, że rapować nie trzeba Miałem swoją wizję rapu, sprawdź te jazdy Po co iść wytartą ścieżką? Nie szło, leciałem se szlaczkiem Żaden kiki, dwie dekady był Siara KęKę wyszedł przy nagrywkach, dziś już się utożsamiam Zawsze byłem inny niż chłopaki z Polski, nie gorszy, prostszy Chociaż trochę wstyd mieć podarte portki Nie, że nędza, choć za dobrze nie było Miałem na kieliszek chleba, lecz już brakło na kino Taka niższa klasa, niższa jak pół kraju Mówią na to próg ubóstwa, tutaj ludzie se radzą [Refren] Chociaż to nie miało prawa się udać Teraz proszę, lecę sobie dyry, dyry daj Wciąż pamiętam, jak nie chcieli mnie słuchać Teraz proszę, znowu robię dyry dyry daj Trzecie rzeczy znów na półce to cuda Ja pierdolę, dajesz ziomek dyry dyry daj Po swojemu gram o swoje, choć tutaj to nie jest proste Tak jak moje dyry dyry daj [Zwrotka 2] Dla niektórych byłem nikim, nie typem Nie wchodziłem nigdy w temat, się nie czułem za bardzo Na miejscówki podbijałem, ale wiesz jako klient Się założę przekrętasy pewnie dotąd mną gardzą Wyjebane, dla tych lepszych byłem patusem W końcu cały czas pod blokiem, łysa głowa i reszta Dziś ci pierwsi mają bidę i kobitę co truje A ci drudzy w ciasnym biurze ciągle siedzą w tabelkach Się nie śmieje, w sumie smutny dzieciaku Los przewrotny jak u Zenka, ja swojemu pomogłem Zawsze co chcę gadam, wasz Piotr Siara Prawda grana niezależnie czy sos jest I choć to nie miało prawa się udać To ja tylko robiąc swoje wyskoczyłem na prostą Tu wyboje i oceny tak jak kiedyś tak teraz Ty chcesz gadać i w szuflady wkładać, ziomek weź odstąp [Refren] Chociaż to nie miało prawa się udać Teraz proszę, lecę sobie dyry, dyry daj Wciąż pamiętam, jak nie chcieli mnie słuchać Teraz proszę, znowu robię dyry dyry daj Trzecie rzeczy znów na półce to cuda Ja pierdolę, dajesz ziomek dyry dyry daj Po swojemu gram o swoje, choć tutaj to nie jest proste Tak jak moje dyry dyry daj [Zwrotka 3] Dziś dla jednych znowu jestem faszysta Wciąż o Polsce i rodzinie ciągle mówię to głośno Dla tych skrajnych żaden ze mnie radykał Wolę jechać gdzieś z synami i kobietą, a nie latać gdzieś nocą, proste Plus znajomi, co są blisko przy Bogu Mówią Piotrek, czemu grzeszysz, co dzień łamiesz sakrament A Ci drudzy ciągle mówią mi: "Ziomuś, ale z Ciebie kato-talib od oazy ładnie poprzestawiane" Ja tylko chciałem żyć na świecie Być na powierzchni, chociaż o wiele łatwiej jest się zapaść Codziennie tyle zła na mieście i tyle dróg przede mną Nade mną Bóg, pode mną szatan Tylko chciałem żyć na świecie Być na powierzchni, chociaż nie było łatwo przy tych wrakach Jak umiem tak kieruję życiem, miało się nie dać przecież Wierzę, że w Tobie też jest szansa [Refren] Chociaż to nie miało prawa się udać Teraz proszę, lecę sobie dyry, dyry daj Wciąż pamiętam, jak nie chcieli mnie słuchać Teraz proszę, znowu robię dyry dyry daj Trzecie rzeczy znów na półce to cuda Ja pierdolę, dajesz ziomek dyry dyry daj Po swojemu gram o swoje, choć tutaj to nie jest proste Tak jak moje dyry dyry daj [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]