Jestem sam I słucham szeptu drzew Księżyc z wiatrem coś gra Bezczelnie kuszą mnie Czuję noc Jak nową, cichą baśń Rozpłynęła się złość Znów duszę mam jak łza Lubię to Gdy słyszę myśl szmer Wiem, że kocha mnie ktoś I kogoś kocham też Pięknie jest znów Otworzyć serca drzwi By najprościej, bez słów Ugościć kogoś w nim Tak mało wiem o sobie Trochę wspomnień to prawie nic Mam strony złe i dobre I lubię każdą z nich Moje ja Wciąż błądzi sobie gdzieś Gdzieś między jawą i snem Raz lubi mnie, raz nie Taka noc Rozgrzewa każdy chłód Niczym sto różnych słońc Czy milion ciepłych słów Wszystko śpi Już nawet ucichł wiatr Jakby Bóg skoro świt Chciał na nowo złożyć świat Na nowo złożyć świat