[Zwrotka 1: Jeżozwierz] Adepcie nie mówi prawdy, całuj po dupie ważnych Raperskie sekcje wezmą ciebie jak jesteś układny Katalog mami, rób numer z największym wackiem Kastrat mentalny walczy o youtube'ową łapkę Zdobędziesz fanów pchając szrot pod publikę Nie przejmuj się stylem, wylosuj jak grupy w piłce Pierdolnij snapa, koniecznie jebnij se dziary Sprawdź modne tematy, czekają gwiazdy Atlantis Musisz w chuj kadzić, udostępniać numery Rodzinne sesje, plus zawsze szczery, nie szczery To jest prześmieszne, plączą się w gąszczu leszcze Byle jeszcze przez sezon pompować se ego fame'mem Pamiętaj też że zbankrutujesz na lustrach Bo pewnie nie raz poczujesz się typie jak kurwa No kurwa co zrobisz, ta scena to polityka Będzie pensja i płyta, jeśli dobrze się ślizgasz [Zwrotka 2: Kidd] Kiedyś sprzedał mi weteran kilka swoich sztuczek Wtedy śmiałem mu się w twarz, dziś robię rap, on jest w dupie Robię raw sh** jaki lubię, moja rada młody noobie Nie do rapu, tylko kodu - niech posłuży Ci komputer Wiem co mówię, tkwię w tym gównie tak z trzydzieści lat I słów brak na to, że sam robię do siebie follow up Anyway rzuć to w chuj, póki jeszcze masz czas Nie kupuj polskich płyt rap, ale sprawdź nasz nielegal Ha ha ha, jasne że będziemy to pchać Kolejna rada rondlu, hajs na bloku jest all right Hustlin' hard czas nigdy nie będzie sprzymierzeńcem Jak masz nadmiar to nawet mi się gadać z tobą nie chce Rada 1 0 1 puść sobie audio tu Co mam więcej ci powiedzieć, jak to czujesz to cool I na koniec jak czekasz na coś z ręką na fiucie Niech to będzie drugi [?], a nie 2 Chainz [Zwrotka 3: Junes] Nie mów prawdy ziomek, to brudna gierka Ile dałbym by zapomnieć gdy serce klęka Była era hip-hopolo, teraz w kamuflażu Wszyscy tak nudni, wszyscy bez wyrazu Ale weź się wyraź, weź bądź konkretny To hejtera metki nigdy nie odkleisz Dziś słuchacze to pseudokibice MCs Ich stadion to facebook, na nim są wściekli I jak czasem se klikniesz by ich zobaczyć To możesz sobie nareperować ego Jeden z drugim, ich fany to kasztany Ja pamiętam jak za rap szło dostać wpierdol A raperzy to jest zbiór hipokrytów Każdy tak prawdziwy, antynomia Russella Aż chce wjechać kolejną ich definicją I obalić ich kurwa wszystkie twierdzenia