[VERSE 1: SHIN] Niektórzy nie potrzebnie chcą się tutaj pchać, weź lepiej odstaw mic KIedy widzę was chce mi się śmiać, a kiedy widzą nas chcą żeby tłusto grać W sumie to total beka z was, żaden ból dupy nasz skoro brzmisz jak chodzący żart W sumie wcale mnie to nie bawi jak widzę was, czeski film, wstyd i żal Nic nie zostanie po wrogach, eliminuje ich - everyone deserve to die Nie możesz nas pokonać? To teraz lepiej po naszej stronie stań Jacyś goście, tak jak my, chcieliby mieć takie zwrotki #wanna_be Wlecieć lepiej na bit od nas? Ale dla nich będzie już na zawsze to nieosiągalna opcja Aport psinko pan rzuca ci ringo, bądź cicho, łap to już prosto w pysk co? Dław się każdą linijką połknij póki czarną folią cię nie przykryją Jak kat ubijam sk**e, rośnie mi rank wpada każdy frag Te k**e ubije, na zdrowie tequile wypiję nie zostawię ani kropli wam Stats sprawdzam, czy tyje Jestem najgrubszy na świecie sukinsynu możesz mówić mi #Manuel Uribe Pieprzę klepanie po plecach, track puszczam jak diller drag bag w osiedla Oby do następmego dnia, spliffy, alko, melo - wpisane mam to w DNA [Hook: SZARY/SHIN] Chcą tu być suki, nie będą za chuj Mogą śnić póki co? Nie skręcą karków Nadchodzi odwet, szok bo?! Ubędzie wacków Czystki rapu z chłopaków nie pasujących tu za chuj [VERSE 2: SZARY] Słabi MC to pionki ustawiam ich żeby strącić kolejny raz Ich zwrotki wdeptuje w chodnik i od nich odbijam w dal Ciągle słyszę jak chłam dają w osiedla, problem bo kicze tak grają że beka Podle kurwicie rap grając po pętlach, wogle usłyszeć was to jest udręka wielka No i co mi powiesz? No co? No co? No co? Lepiej nie mów nic, lepiej sobie idź stąd, stąd, stąd Lecę sobie no bo mogę no bo mam to flow, ty nie możesz go mieć Przełamuje bariery dźwięku #F18 Jesteś player? No to patrz teraz Let's play the game, łzy ścieraj Kiedy nawijasz swoją życiówke to nawijasz o tym jak jest źle Kiedy nawijam swoją życiówke to nawijam żeby wjebać scene Nawet kiedy złapiesz wiatr w żagle to nie dobijesz tam gdzie ja jestem I mam wyjebane na amen co mówisz o mnie na mieście Plebsie jeb się odłącz mic'a też, wiesz że pieprze nieźle krytykę Obrałem swój cel prosto idę po niego jebiąc na ziemie nadzieje wszystkich miernot