TPS - Ból (Taka Cena) lyrics

Published

0 324 0

TPS - Ból (Taka Cena) lyrics

[Intro: TPS] Ból jest ceną za wszystko co wartościowe, szczera prawda! [Zwrotka 1: TPS] Zapach samotności uczucie ich codzienne Tu kupisz tam pogonisz, są złotówki oby więcej Od dzieciaka kombinacje, fanty z dychy, skun na klatce Izby dziecka, dołki, areszt jak widzisz to nie fajne Dwie strony monety czy się zmienił? No niestety Nie widzę się bez grosza z niektórymi przez to kosa Nowa opcja jest zobacz, w studiu CD się nagrywa Odbicie bez fałszywek tego co tu się wyczynia Znowu koncert jest wyjazd razem z nimi łączy przyjaźń O tym nie zapominam, idę w ogień problem znika Z Radomia dalej w Polskę głośno gra na wyspach Chcieliby za tą zamknąć, jak kiedyś mnie za cii Jak schodzi to się cieszę, dobrze siedzieć jak i noszą Legalnie zarobię się nie uda wezmę nocą Się pogrążać, ale po co krecha stówą w nosa solo Zdarzało się i tak, a to już błędne koło [Refren: TPS] (x2) Wysoka cena znam to bez wątpienia Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata Takie jest to życie, nie będę was przepraszać [Zwrotka 2: TPS] Zmęczony już tym wszystkim wracam do standardu Nie potrzeba mi awantur, nudnych gadek, słabych żartów Samotność nie zanika, na balecie ochlać ryja Coś mocnego, joint do tego, do hotelu z suką wypad Głupota końca nie ma, gdzie spokój, gdzie marzenia Poszła ona innej nie ma, sam ze sobą taka cena Nauka w błędów miewam, chwile żeby to pozmieniać Czas docenić, strzał ogarnąć, miałem czas do myślenia Teraz patrzę na przyszłość, pieniądze i rodzina Na razie dużo nie ma, ale wszystko się rozwija W dobrą stronę idzie, płaciłem za swe błędy Mama z babcią mówi - Wojtek nie idź już tamtędy Zdrady, kryminał poznałem, aż za dobrze Na trzeźwo dużo czasu, zacząłem myśleć mądrze Bolało, jeszcze kuje w sumie nie żałuje Przez to jestem jaki jestem, ból mnie hartuje [Refren: TPS] (x2) Wysoka cena znam to bez wątpienia Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata Takie jest to życie, nie będę was przepraszać [Zwrotka 3: Egon] Ciężkie życie prostuje, powiedz jak to czujesz Wokół mnie bałagan, ciągle obserwuje Na krawędzi w rękach śmierci wiem co tam się święci Veni Vidi Vici ludzie powiedzieli Człowiek jest jak ten wilk w stadzie większa siła Rozkminiłem, zrozumiałem to nauka dla mnie była Nic co ludzkie nie jest obce, co przede mną nie wiadome Cały czas na banicji, ta tęsknota za tym domem Ból ma swoją cenę, nie raz gości smak wolności Też straciłem wiele, do dziś żyję w niepewności Powiedziałem nigdy więcej, ja swym Panem jestem Tyle błędów popełniłem, tyle było przestępstw Ciężko wyrwać się z nałogów, powierzyłem życie Bogu Każdy kuje swe rzemiosło, by nie upaść iść do przodu Przesiąknięty marzeniami, może tym co jest mi ważne Teraz jestem inny, bo ujrzałem światło jasne [Refren: TPS] (x2) Wysoka cena znam to bez wątpienia Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata Takie jest to życie, nie będę was przepraszać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]