TPS - Zyski lyrics

Published

0 92 0

TPS - Zyski lyrics

[Zwrotka 1: Arczi Szajka] Każdy chciałby mieć więcej Czym prędzej – to normalne Bujać się w beemce bez dachu w dni upalne Mieć wyjebane na wszystko Być zalany hajsem Tak mają banany Tylko ty czekasz na szanse Masz motywacje Plany, budżet i ambicje Trafny pomysł, aby na pewno wyjść z zyskiem Inwestycja w towar, wiesz wiąże się z ryzykiem Nie da się przewidzieć, kto idzie na policję Nielegalny pieniądz kusi, poszerza wizję Szybką forsę każdy lubi, przecież kryzys jest Zysk ważnym czynnikiem jest, masz rodzinę Musisz dbać o standard życia, ziomek to winne Jak masz dzieciaka podwaja się stawka Widzisz ile radości sprawia mu każda zabawka Wszystko kosztuje, nie mówię już o twych zachciankach Powodzenia ziomek i na kurestwo zważka [Refren: Arczi Szajka] (x2) Chcesz zysków to kombinuj Nie licz na farta Jak flotę liczy karta, jak nie daje Ci tata Musisz sam zdobyć wszystko Nieraz ryzyko idzie w parze z hajsem Znasz dobrze to zjawisko [Zwrotka 2: Bonus RPK] Pamiętam za dzieciaka, jak cieszyło parę złotych Poprzeczka była nisko Wystarczyły papierosy Po czasie niedosyt I większe wydatki By mieć gdzie zabrać dziewczynę czy kupić jej kwiatki (ta) Pierwsze interesy, okoliczne ławki Zysk leciał do kiermanki czysty Co dzień ustawki Wtedy już nowe ciuchy, dzwoniły słuchawki Później fura, kwadratura, rachunki podatki Napełniany biznes, inwestycja w firmę Ciemna strefa rośnie w siłę, nie ma opcji innej (ta) Pomogła muzyka i bum na RPK Mocny przekaz BGU, DDK, biznesmeni w dresach Nikt by nie pomyślał wtedy ze to się podzieli Jak to, że przez wspólnika kiedyś wyląduję w celi Tak się wyśpisz, jak pościelisz Pamiętaj o tym Łatwo może bańka strzelić od grubej floty Zyskom towarzysza upadki i wzloty Kłopoty, sam oceń ryzyko każdej roboty Jak kraść to miliony Jak mielić to tony Lub zapierdalać w magazynie, układać kartony Każdy ma wybór, lecz nie każdy ma jaja Każdy chce wygód, drinki pić na Hawajach Dla mnie istotna sprawa to szczęśliwa rodzina Uśmiech na twarzach mojej kobiety i syna [Refren: Arczi Szajka] (x2) Chcesz zysków to kombinuj Nie licz na farta Jak flotę liczy karta, jak nie daje Ci tata Musisz sam zdobyć wszystko Nieraz ryzyko idzie w parze z hajsem Znasz dobrze to zjawisko [Zwrotka 3: TPS] [?] czy sankcja, niejeden tego zaznał Czekałem 4 lata, mnie nie sprzyja izolacja Nawet za murami się zarabia, jak się umie Jeszcze nie nowy Mietek [?] szlifuje Miasto kombinacje, jest ryzyko, jest zabawa Czasem mam już dość, niepotrzebna nowa sprawa Widzę coraz więcej, apetyt rośnie stale Straciłem trochę czasu przez frajerów w kryminale Ręka pomocna, dziękuję, się odwdzięczę Wierz ze tu nie ma, nie mam czasu, chce czy nie chce Igrzyska trwają wiecznie, legendy na ulicach Jak waluje Ci cipa, zostań w domu, nie wnikaj Czego chce od życia? By rodzina miała wypas Dużo wyższy standard Na starość mieć co wydać Zwykły dzień ulica, czasem karmi, czasem znikać Trzeba umieć tu żyć Bo psy chcą nas schwytać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]