TPS - Fszystko Otulone Naturalnym Thc lyrics

Published

0 99 0

TPS - Fszystko Otulone Naturalnym Thc lyrics

[Zwrotka 1: TPS] Wszystko otulone naturalnym THC Kruszę, wbijam szczyty i zawijam w OCB Trochę tytoniu, z tekturki ustnik wsadzam Lekko ubijam, jeszcze szybciej go spalam Oczy przekrwione, cały pokój zadymiony Miałem już nie jarać, a znów jestem spalony Matka mi krzyczy: ''Synu, weź się ogarnij'' To wpędzi Cię do grobu, zobaczysz, to nie żarty Gdzieś godzine później jestem już na schodach Przystanek na półpiętrze, w bletce skręcam towar Z klatki wychodzę, na oriencie jaram jointa Spotykam koleżkę, mówi że chce pół worka Szybko załatwione, dla mnie prosta sprawa Nie muszę długo szukać, kiedy chcę coś zajarać Trawą palę stresy, skun mnie wciąż jara Codziennie zawity od samego rana [Zwrotka 2: Dobo] To chyba była siódma klasa podstawówki I to wtedy dowiedziałem się, po co są lufki Każdy nas szef gotówki, miał z góry cel obrany Temat jak najlepszy DILL nie poszukiwany Z szuflady pakowany, trudny do zdobycia Wtedy palacze nie mieli łatwego życia Nabicia, machy, minuta na wdechu Po chwili spontaniczne napady śmiechu Z byle czego, nigdy w życiu nie zapomnę tego Tych pierwszych machów z koleżką z ósmego Dawaj na jednego, hasło rzucone I wszystko naturalnym THC otulone Tak się zaczęło kilkanaście lat temu Dziś tak jak wtedy, bez tematu, jak bez tlenu Dziś tak jak wtedy, to jest we mnie zaszczepione Wszystko naturalnym THC otulone [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]