TomB - Kłopoty lyrics

Published

0 105 0

TomB - Kłopoty lyrics

Na odstawianie na później jest TomB za stary To jest ta chwila, gdy trzeba złapać los za bary Mój wodospad trosk jest większy od Niagary A mój Anioł Stróż nie jest zbytnio rozgadany, ale cóż począć... Nie dziecko, na to jestem za młody Mam wodospad trosk, a nie chcę lać wody Wiem, że trud życia niekoniecznie nam szkodzi Przecież TomBa skreślili zanim się jeszcze narodził Nie ma sytuacji bez wyjścia Jak myślisz, że go nie ma to pewnie jest trzysta Ludzie robią kłopoty o to, że masz kłopoty Dzięki temu co noc się uczę jak jebać kłopoty Pierdolić kłopoty, wbijam chuja, a kultura - pizdy Ktoś umiera z głodu, ktoś pali hajs i wrzuca na youtuba filmik Padam po to by wstać jak gnoje co w nogę grają w lato Mimo, że inni wciąż padają jak gole na Old Trafford Kiedyś myślałem, że kwit na mnie spadnie z nieba Teraz już wiem, że kwit nam nie spadnie z nieba Że zawsze trzeba gnać i nie zwlekać Bo jak jakiś czas przeczekasz, to się znowu zacznie jebać Wiem, że mogę skończyć jak ta cała klientela Którzy mają jedno wyjście - mianowicie wszyć esperal Wiem, że jak na tydzień popłynę w melanż To na głowie mam spraw tyle, że nie widzę nieba I ciągle w biegu, gdzie my biegniemy? Wyścigi straceńców, sztafety bez mety Nie mogę ugasić potrzeby vendetty Nic nie zatrzyma strumieni tej rzeki Może jutro znowu dostaniemy zastrzyk problemów Ale trzymamy się w ryzach jak kartki papieru Ja i moi ludzie, tu wszyscy po przejściach W szkole życia zostaliśmy po lekcjach