TomB - Bezsilność lyrics

Published

0 173 0

TomB - Bezsilność lyrics

[Ref] Miałeś kiedyś tak, że czułeś bezsilność? Gdy chciałeś iść tam, a szedłeś w stronę przeciwną życie to wyścig, w którym każdy gra nieczysto A więc trzeba zrobić wszystko, żeby nie dać się prześcignąć [Verse 1] Kwadrans po drugiej on idzie sam chodnikiem Bezimienny, DJ BezKsywy to jego autorytet Przed chwilą spalił torbę na 4 gdzieś na klatce Na twarzy uśmiech bo jeszcze wbicie jest na zaśke Jest od swojego bloku dosłownie o chwile Wbije w faje ostatnie wbicie a potem ją zbije Wkłada rękę pod majtki jak Al Bundy Ale zamiast w gacie skitrał to do kondomiarki Nagle przed twarzą patrol nie ma jak ich zwieść Na bank to mu znajdą jak go zaczną czesać jak fryzjer Usłyszał tylko dokumenty był wszystkiego pewien I bez namysłu uskutecznił zrywkę za siebie Wyrzucił w biegu to co miał przy sobie Ale THC w pluchach dało znać o sobie Padł czysty na glebę myśląc: kurwa super Ale odczuwał dumę jak Wilku mówiąc chuj wam w dupe [Ref] [Verse 2] Miał tubę na opał bo torbę spruł z niej Cała wbita stracona i wróci trochę później Obliczył, że ze cztery dobre zipy stracone Myślał by inaczej, gdyby znał koniec Parę godzin zeznań nie wiadomo o co kaman Nagle przychodzą, zabrać go do rozpoznania Staje przy ścianie jakby mieli go rozstrzelać Liczy na wiatr co wpadnie i porozwiewa podejrzenia Czeka o szóstej musi wyjść ze swym amstafem Nie wie która jest godzina ale na bank już jest nad ranem Zaraz do domu czeka na zdjęciówki i kasę Ale przyszli z kopertą po sznurówki i pasek "Co małolat, taki kurwa byłeś mocny? Rozpoznała cie ta najebana baba, której rozjebałeś szybę w nocnym" Za parę miesięcy pewnie mu odwieszą rozbój Który mu przybili jak znaleźli waloną komórkę przy jego ziomku [Ref]