[Verse 1] Dzwonię do ziomka, potem wsiadam do metra, no i jadę do niego I nie pogadać, co się dzieje, raczej dlaczego I to jest powód, dla którego zawsze tu trzeba pić Wóda wraca wspomnienia mi Wiesz, ile znaczy tu szansa, gdy się ma nic? Fortuna nie raz uchylała do nieba drzwi By u progu mi nimi nagle zajebać w pysk Patrz, kurwa, teraz dziś W moich łapach sam się już skręca spliff Podejrzane - nagle tu spełniam sny Wysłuchałem, co diabeł wyszeptał mi Mówią, że przespałem swą szansę A tak naprawdę wyruchałem ją także Jak już wstawałem, to ta szmata dopiero zajarana po maksie Obok kładła się spać, ej Sram na porażkę, zgarniam cztery koła i mogę dziś się wieść, o, o! Choć czuję się jak milion, kiedy obok tyle zer, o, o! Nie możesz się nie jarać, i tak płonie mi tu wers Mogę dziś cię zabić, nawet swoje życie mam w szufladzie, może przyda się? Ciągle na ulicy po to, żeby robić new school No i dla mnie, synek, właśnie to jest ta prawdziwa szkoła (bang!) Poderwę twoją dupę, żeby potem ją podkręcić, by ukradła ci gameboy'a (bang!) Propsy i hejty, zło i dobro - mogę dzisiaj zrównać te dwie rzeczy (co?!) Jednym wersem wypadam najlepiej w tym kraju, nikt, kurwa, nie zaprzeczy [Hook] x2 Ey! You can catch me on the block right now Just chillin in the spot right now Looking like a man with a plan Stealing everybody else fans cause im hot right now The word around town I'm the n***a that do it When every n***a with me didn't know if I could But if you ask me I'ma tell ya I knew it Now I'm just feeling like “n***a what's good?” [Verse 2] Moje ziomy - osiem godzin praca A część już jest w czterech stronach świata Niejeden dziś już chomąto wkłada Naprawdę, kurwa, tu można latać? I zmienić zdanie, że los to szmata? Wyprowadziłem się, wciąż tam wracam Do czasu, gdy szlug to w koło latał Jedyna okazja, bym ogień dawał Pierdolą mnie opinie i dobrze wiem, co to dystans Zapomnę gdzieś linijkę, no to jebnę sobie freestyle I nie gram pod publiczkę, bo nie wejdzie tobie nikt tak Dam sobie wejść na głowę tylko jak rozłożę sidła Nigdy wcześniej, jestem wszystkim wszędzie Jeszcze tyle przejść chcę, biegnę byle prędzej Baby, byłem w piekle, pewnie i to przejdę Wiesz, że możesz mi skoczyć mówiąc pobieżnie O, o, ja mam za duży hype I wyjebane, czy wpływa teraz to na rap, który gram Na plus, i tak album ci dam, o! Potem zgaśnie ich blask, o! Bo za mało by było, gdybym po prostu napluł im w twarz Ja chcę to dać, o, o! Jak nikt nigdy, bo żywy stąd nie wyjdę (SB Maffija), o! Jebię dziś blizny, bo żywy stąd nie wyjdę (SB Maffija), o! Wszędzie być szybszym, bo żywy stąd nie wyjdę, (SB Maffija), o! Tu gdzie śnisz, by żyć, bo liczby są Matrixem