[Zwrotka 1] Poczuj moc pierdolnięcia, kto cię wszamał kocie Rzucam rymy jak zaklęcia, jak szaman w namiocie Ten ich szajs to nie rap brachu, raczej brak fachu Hajs od iluminatów pakuj, uciekaj na zachód Wchodzi szczere gówno, słyszysz to i jakby wiesz to Bo choć gówno nie chodzi, gdyby mogło, tak by weszło Więcej sk**sów niż farta, pokusa mym natchnieniem Dla niedowiarka to jak powrót Jezusa na ziemię Robię hip-hop dziecinko i muszę to rozjebać Jakbym stał przed świnką i nie miał za co się najebać Prosty rym czasownikowy ale punchline w pytę Tomek bitem rusza głowy, a ty marsz na stypę Piszę to lekką ręką, kocham to jak nie wiem, matkę Nie być chorągiewką, lecz dla chorągiewek wiatrem Takie motto życiowe, wkładam odtąd ci w głowę Jedni potną się człowiek, inni poprą tą mowę [Refren] x2 To chore myślenie, lecz tak bym strasznie chciał Zesłać wirus na ziemię, jak dwanaście małp Nie wiem czy masz ciśnienie, ale ja właśnie mam By rozjebać to wszystko jak blau, blau, blau [Zwrotka 2] Polski hip-hop, kto, co, po co, z kim i o kim Albo zwariowałem albo przybyłem z innej epoki łap za maskę gazową i szykuj się na piekło Nie byłeś sobą a w dwóch maskach będzie ci ciepło Wchodzę terror zasiać, bo grają drewno jak Rasiak Do kolejki po pasiak, Przemek wziął berło i zasiadł Choć szepczą zdradziecko, robię jak Sherlock śledztwo Dymam rap jak Rosemary, wszyscy przeklną to dziecko Planeta Ziemia, ziemia pełna świrów pojebanych Daj majka siema, siema, pyle wirus przez membrany To poemat na temat śmierci, nie martwi się denat Wiatr który śmierdzi zdmuchnie domki Barbie i Kena Wypierdalaj do Narni, lub witaj w świecie Cobaina Nie wiecie czy zginiecie, gdy pijecie lub idziecie po temat Rewolucji nie będzie w TV, a wirus już pyli Ludzie żyjąc w pędzie z pętlą na szyi w błędzie tu byli [Refren] x2 [Zwrotka 3] Przemek znowu składa bragga, tak gada stado durni Weź przypomnij sobie błagam, moment gdy ktoś cię wkurwił Co miałeś wtedy w sercu, całą knajpę morderców Ja szukam sensu w tych emocjach za pomocą wersów Słyszą tylko przekleństwa, myślą że jesteśmy zryci Gdy aktorzy klną w komediach, śmieją się, hipokryci Politycy w kuluarach nagrani, sama łacina Same kurwy, chuje, na kamery nikt się nie obcina Gdy występują w TV, nagle wszyscy święci Błagam niech jebnie kometa i niech to wszystko odkręci Niech ZUS odda mój hajs, nie rząd odda mój hajs Jeśli jestem wariatem to oszalał już cały kraj Po pijaku zapierdalać dwieście na godzinę wolno im Gdy odpalam sobie skręta, to dla nich jakiś horror i Powiedz czy nie powinno coś pierdolnąć w nich Kto czyim wrogiem, czym jest wolność, wytłumacz im [Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]