The Bed'zet - Widzę Cię lyrics

Published

0 156 0

The Bed'zet - Widzę Cię lyrics

[Intro: Emss] 17 Widzę Cię [Zwrotka 1: Emss] Widzę Cię, widzę Cię każdego dnia w tej tafli szkła A na głód sukcesu nakłada się strach o zwrot tych zmian Coraz więcej dźwiga kark, biorę śmiało wszystko Na bary, na klatę, choć nie jestem kulturystą, nie Każdy dzień to kolejny deadline, czegoś brak tu Hajsu, czasu, hajsu, czasu i przyjaciół Brak mi przede wszystkim chwili, by zaczerpnąć oddech Czuję przesyt w słowie i pustkę w każdym neuronie A rap zjadam, rzygam, zjadam, rzygam, wiem - bulimia I jak w drogiej restauracji, za jedzenie trzeba płacić wciąż Ale wiem, że kiedyś wygram i to zmieni się natychmiast Jak kwit położą na tacy tuż obok przystawki, a to chore Bo tu stoję i widzę Cię, ale nie mogę zobaczyć granic Tych po drugiej stronie tafli, a manipulując źrenicami raczej Nie zajdę daleko, prędzej nigdzie, a to czas, by wybrać życie I nim wybór okaże się klęską, rozbijam zwierciadło ołowianą pięścią [Zwrotka 2: Pielucha] Widzę cię, widzę cię, dziś już inna perspektywa Widzę, że dzieje się, mówią mi per Emss. Ksywa Zastępuje coraz częściej wpis z metryki Zerkam w dół, po drodze na szczyt czyhają przesmyki Podobno sprytnym powija się noga Póki co przeczę tej myśli Fiodora Mój życiowy tryptyk to po lewej ona Po prawej przyjaźnie, a w centrum to ja Zwiałem od skrajności, zbyt wielu spojrzeń i braku ich Kaprawych oczu prawych gości W niechęci widzę niesmaku w kit Najpierw dbam o duszę, dopiero potem o pisany soul To jest jak okrąg opisany, bo jej oczy mój cały świat obejmują Dziś już czytam z nich, nie z smsów - mam to zaufanie Siebie pytam, jak mogłem uważać to za ufanie Kwestia zwycięstwa to nie kwestia naginania rzeczywistości Kwesta mi zbędna, wpada mi pęga Od zaginania tych przeciwnych gości Westa rozpala mi ogień w źrenicach, a to, o co dbam dziś, to nie klęski Dzieję się dziś wszystko, czego pragnę - mów mi Joseph Murphy Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska