[Refren ( z Martiną Matwiejczuk)] Kiedy ponagla mnie myśl, ponagla mnie, pona', pona' Kiedy ponagla mnie myśl Wtedy ona dla mnie, ona dla mnie Jest niedobra x 2 Kiedy ponagla mnie Myśl, znasz to, tuż przed zaśnięciem A gwiazdę nocą masz od obtarć na pięcie Tylko jak Adaś M., kiedy sen skrada się Płoszy go myśl z której mógłbym spowiadać się Poczucie winy jak szczepionka do umysłu Co wszczepisz za młodu trudno potem wziąć w cudzysłów Na religii grzech, dziś po prostu błąd W stylu mogłem zapłacić przecież wcześniej za prąd Mogłem napisać wiersz, nakreślić szkic A zrobiłem znacznie mniej, chociaż więcej niż nic.. Karuzela wątpliwości, prezent po kato-przodkach Karuzela ciągnie moją winę wciąż do środka Po co to, krzywdzę kogoś? po nic! Muszę częściej pytać się „kto mi, kurwa, zabroni?” Czarna pestka, zakonnica którą się krztuszę Połknąłem ją za młodu, teraz wypluć muszę Ref b**h, ale weź tu nie grymaś Z miłą - nuda, z krewką trudno wytrzymać Naście lat marynowałem biały atrament Bo „one nie lubią być ponaglane”, a potem same Naglą byś hablał jak je kochasz, u diabła A dla ..czego masz mieć przez to ból sadła? Kobieta, nic tylko przed nią paść Nacieka, jak złośliwy rak lub kojąca maść Wybór twój, niektórzy gustują w jędzach Ja w każdym razie nie daję się popędzać Bez złudzeń, jak Kuba Knap, dobrze ci radzę Przyjmij, one ostatecznie mają władzę Kocham ich manipulacje, to jak je w niewinność stroją Ostatni dowód, że się jeszcze nas boją Mamy je karać? Gdyby nie manipulacje panna witałaby cię tekstem „dom i dziecko, choćby zaraz” Ref Cyfr, wiadomo, trójka z przodu Na gwiazdkę kidsy w rodzinie wołają wujka znowu I pierwszy raz nie brzmi to jak zgrywy Trzy zero dla mnie versus wpadanie w tryby Te cyfry, fantazjowałem jak skraść je Kumasz, bo wyglądałem z japy na lat dwanaście I wreszcie mam je! ..i nie spadł grad braw Cóż, jestem rad nie czując się jak dziad Mam w domu tyle metrów co lat, ciasno! Kwitują ludzie, których ponagla czas, to Pogląd przydeptany ogółu butem Nie naprawiać czegoś co nie jest zepsute I nie zważać czy chwalą To, że próbujesz być cieńszą gałązką na drzewie genealo Wzorce? chętnie sprawdzę jakiś soundtrack Jedyny znany pod pięćdziesiątkę kica w trampkach AUTA (spontan) Wysyłasz donos? ja pierdolę, co za kiła Szkoda, że twoja matka jednak ciążę donosiła Znamy tę twarz, mamy tę twarz? Oj kochamy tę twarz, powiem markę auta będziesz miał przed oczami tę twarz Czekaj, jak ci skojarzenie zapodać to? Twarz donosiciela wygląda jak od frontu Škoda 100 Twoja publiczność do przypału przywykła Bo najebany masz oczy jak Fiat Multipla Już igła w uchu jest lepsza, i z mózgu ćwikła Niż jak się wikłasz po bitach, ja i moja boriqua bonita Skipujemy, pytając co to za nuta wisielcza Niech ssie fiuta ta twoja japa jak Lancia Kappa, z językiem jak chlapacz od Jelcza Sięgasz mi pod nadnercza Twoja b**h jak czeska deska rozdzielcza Jak Magdzie Mielcarz, głos ci się nie zgadza z twarzą Parkuj ją daleko ode mnie, najlepiej w garażu Pytasz mnie czemu tyle płyt sprzedali? Bo są równie charakterystyczni co Toyota Yaris Yaris, kurwa, yaris?, naah, nic do poznańskiej wiary Stamtąd jest sporo grubego rapu, zwę go Solaris Ungh, upuszczam żółć mając luz z bitem Nowe twarze? równie udane co New Beetle Twój styl? Nie masz go, to oksymoron Coś jak byś powiedział o angielskim ziomku awesome moron Suko moja mała, chcesz mieć grilla jak Cadillac A z japy przypominasz dupę konia Rafała Ty, bez prawa jazdy nawijam o autach Siedzę z tyłu, piję łychę, a ty mnie dziś wozisz po rautach