[Refren: Ten Typ Mes & Leh] Sram na twoje nudne blanty Szczam Ci prosto do absyntu Oj zapominasz się przez blanty Kurwa Mesie, japa synku Sram na Twoje nudne dżoje Zgaszę blanta w twojej kawie (zgaszę blanta w twojej kawie) Dawaj album, masz go? Prawie [Zwrotka 1: Ten Typ Mes] Widziałem, jak moi przyjaciele wstrzykują sobie marichuaninę Dekadę później to paranoicy ze wzrokiem tępo sinym Gdy wjadą tu czołgi to co? Spytasz wojaków czy mają bibułki? Ja chcę ze swoim batalionem opróżniać magazynki, a z butli półki Sam zjaram się raz na kwartał, przez Kubę czy Kajtka Bo o to chodzi, by się inspirować sobą, ale palenie jako lifestyle? Jak ktoś pije codziennie to bej jak jara codziennie okej O.S.T.R. i Snoop to tytani pracy, lecz ilu znasz takich per se? Twoje flow? Jem je. Palisz coś? Chemię Twoje zęby - kręgle, przez dym padną poległe Każdy wmawia, że coś jest zajebiste i w ogóle wow za wowem To ja reaguje w stylu "idź z tym", zawsze tak miałem Szczery facet, żaden fantasta, Terry Pratchett Start od demo, czterech kaset, bez podniety, że bierę kasę Kiwam na to z miną typu stary ba**et Chcę, żebyś Lehu też miał to wszystko z czasem - został asem Czy ta roślina to czterolistna koniczyna w prywatnej doniczce? Czy raczej twój mózg jest w niej, pożarty jak przez rosiczkę Uszyma wyobraźni słyszę dialog z przyszłych dat Jak mówisz do niej: “Zielona dziwko, oddawaj ostatnie pięć lat” [Refren: Ten Typ Mes & Leh] Sram na twoje nudne blanty Szczam Ci prosto do absyntu Oj zapominasz się przez blanty Kurwa Mesie, japa synku Sram na Twoje nudne dżoje Zgaszę blanta w twojej kawie (zgaszę blanta w twojej kawie) Dawaj album, masz go? Prawie [Zwrotka 2: Leh] Grzecznie, od moich blantów swoje łapska pozwolisz zabrać Jednym chwyć piwo (alko) drugim tyłek (poligamia) Wydzwoń jeszcze białą laskę w kusej sukni z folii wariat Usiądź wygodnie i wtedy zacznij umoralniać Mam przymrużone oczy, w dłoni kawał grudy I zapętlam twój wers oczy otwarte o nabijaniu tuby Byłeś ode mnie wtedy ciut młodszy Jesz moje flow? Okej. To ja tamto połykam w całości Bez złośliwości, Ty nie bądź zły Chcesz wejść w agresję? Wóda działa jak lubrykant Gdybyś pewnej nocy był cięższy o dym Dziś może stąpałbyś po ziemi lżejszy o tytan Kace coraz cięższe, sam to sprawdzam Bo piję częściej niż ty palisz te twoje raz na kwartał I tylko wkurwiam się, wkurwiam się jak Małolat Kiedy łapa mi się trzęsie a chcę zrolować gibona A do diabła z tym! Młodemu Lehowi zabrałbym piwo zamiast blanta Gdybym miał tylko Time Machine I jestem pewien, że znasz kilku ziomali Co kiedyś chlali litrami i ćpali Dziś każdy z nich tylko pali (Coś w tym jest, co?) Dobra, zgodzę się, że to nie dla wszystkich Jeden ziom tu po tym miał ponoć te czarne myśli (To od trawki!) I może przytakiwałbym do tego zdania Gdybym nie poznał go długo przed tym zanim zaczął jarać [Refren: Ten Typ Mes & Leh] Sram na twoje nudne blanty Szczam Ci prosto do absyntu Oj zapominasz się przez blanty Kurwa Mesie, japa synku Sram na Twoje nudne dżoje Zgaszę blanta w twojej kawie (zgaszę blanta w twojej kawie) Dawaj album, masz go? Prawie [Outro: Ten Typ Mes & Leh] Choć w sumie trawa dobrze klepie ziom Włożyłem tu całą pengę w nią Przez co mam dietę złą i wpierdalam wegete; Noo Nie da się zaprzeczyć, że dochodziło do nadużyć Jestem tyleż dumny z mojej reputacji, co mnie ona nuży Długi, na razie ze spłatą bez zmiany Dobrze, że mam je u swoich dobrych ziomali W oddali ktoś pali, ktoś pije na horyzoncie I ciągnie nas na nowy świat albo na monciak Dobra, Typie zrobimy tak, każdy z nas Powie sobie na jeden miesiąc pas Może miesiąc bez promili, może trzy tygodnie Choćby może dwa weekendy wylicz, jakąś walkę jednak stoczmy - No czy ja wiem? - Zasadniczo.. można by - A.. nie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]