Ten Typ Mes - Klocki lyrics

Published

0 141 0

Ten Typ Mes - Klocki lyrics

Schodzę do klubu gdzie mam zagrać koncert Ja i mój DJ, z postury podobny orce Podeszwy mlaskają dotykając schody Wokół naćpani ludzie, ludzie sowy I już widzę bar, barmanka za sterem Jest ładna, więc oczywiście pilnuję jej stery I coś nie pasuje mi w tym podłym miejscu Coś nie tak, coś wisi w powietrzu Przyjechałem z miasta, które ma tu mało fanów Ale rozkręcę najbę, nie dam za wygraną I markotną mam minę patrząc w kiblu w lustro Tylko ja? Nie, podobną minę ma Hubson I on to już wie, i ja jestem pewien Bo to nie pierwszy raz w polskim klubie, kiedy Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Czy ktoś jeszcze to czuje? Czy ktoś się ocknie Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Aż piesze mnie nos, pie-pie-piecze nieznośnie Telefon, płaczesz kiedy pierwsza rysa się pojawi Pamiętam czasy, gdy komórką mogłeś zabić Rano do szkoły biegłem, bo czas mnie naglił Pisać rymy w zeszytach, rzadziej spisywać z tablic LO na Wiśniowej, wspomnienia mam w sercu Czy zdam, zawsze dowiadywałem się w czerwcu Dziewczęta, hardcore'owe dresiary, w nosach feta Chłopak najczęściej o imieniu Darek Jedna jakaś dziobata, druga piękna Nie miały maila, dziś biorą śluby na NK Przyznam, grzały mi jaja lepiej niż żelazkiem Te stringi, jakby z żyłki wędkarskiej Zagajam na matmie, podbijam na bioli Długo zanim wsadziłem G-funk na OLiS I na poruchanie w tym odcinku miałem widok Czuję coś, a to mój lewy Reebok Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Czy ktoś jeszcze to czuje? Czy ktoś się ocknie Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Aż piesze mnie nos, pie-pie-piecze nieznośnie Cofnijmy się do czasów bardziej odległych Zabawki były z drewna, a domy z cegły Dziś dla dzieci masz plastik, a domy ze szkła Wyrastają zamiast drzew w mojej WWA Przedszkole, Śródmieście, czterolatki Pierwsze przyjaźnie, pierwsze zajawki Mam wrogów i mam też swoją ekipę I pierwszą miłość, niższą niż kaloryfer Gdy Słonko przygrzało szliśmy na plac Szalałem za tamtą dzierlatką na maks Jeszcze byłem nieśmiały, nie byliśmy parką Wiem jedno - nigdy nie ciągnąłem za warkocz I wśród bieganiny, z tą bandą dzieciaków Jeden taki goni moją love, w kępie krzaków Słyszę jęki, czy to zdrada, muszę mieć pewność Podchodzę..., a tam ona w łeb go Wali klockiem, no kurwa wali klockiem Wali klockiem, a wróg wali klockiem Wali klockiem, a wróg wali klockiem Czy ktoś jeszcze to widzi? Czy ktoś się ocknie Wali klockiem, a wróg wali klockiem Wali klockiem, a wróg wali klockiem Wali klockiem, a wróg wali klockiem A wtedy takim klockiem, to jak dzisiaj łokciem Aha, 600V, Ten Typ Mes, nowe flow Czemu wali klockiem, ty powiedz mi Czemu wali klockiem tu, czemu wali dziś Uu-u...