Na tym etapie wejście do studia to nie egzamin Włączasz taki kawałek, by poczuć się jak w Miami Tak jak nikt przedtem o prostych rzeczach Dla dorosłych, dzieciak w nas dawno ostygł Trzecia kwarta dla mnie chyba najtrudniejsza Ilość ban*lnych pytań w wywiadach się nie zmniejsza Prostota, nie skąpstwo szacunek budzi Prostota, nie prostactwo rozgrzane umysły studzi Dziś pierdniesz, ludzie nazwą to nowym dźwiękiem Paru krytyków chętnie poda ci rękę Oskalpujesz polski jazz, wzbudzisz podziw Ja przestałem dymać te sample w dniu 16 urodzin Zdrada, alkopoligamia, kobiety Nadal ja walką uprzytamniam konkrety Smak krwi, gdy panna przegryzie ci wargę Rozpiętość skojarzeń od Mobb Deep po Soundgarden Nie wszystko ma drugie dno, również to 12 linijka od końca to główne zło Co możemy dodać od siebie? Pruderia i feminizm mają koszmary o 2cztery7 (x2) Kilku z was pewnie wie o co chodzi Nam G-funk, to jest to co w samochodzie mam Ludzie nie wiedzą co jest dobre I ludzie nie wiedzą co jest złe (tylko tekstyhh.pl) Po pierwsze nie dla sławy, nie by zdobyć Londyn Tu tego nie skumają, może zrobią to w Long Beach O rzeczach prostych nie, to nie przypadek To gangsterska muzyka bez gangsterskich gadek Artystycznych wstawek, bo mnie to nie podnieca Kawałki w stylu wczoraj skumałem Ulissesa Czuję wzrok na plecach, mów nie dla pieniędzy Niby skąd je wziąć, mój wydawca to nędznik Jestem bezczelny, choć bez hardcore an*liz Niektórzy zarzucają mi zbytni naturalizm Dla nich paraliż mój stosunek do kobiet Że niby co robię, to jest p**no drugi obieg Smutni panowie, dewotki, feministki Ja się nie wstydzę, to jest mój prosty instynkt Gdzie kraj znad Wisły mam jak na dłoni Jaracie się gównem, ja znów podpalam Chronic (x2) Kilku z was pewnie wie o co chodzi Nam G-funk, to jest to co w samochodzie mam Ludzie nie wiedzą co jest dobre I ludzie nie wiedzą co jest złe O tym, że nie potrzeba wiele mi do szczęścia O tych paniach, młodych mamach, o błędnych sugestiach O jointach, browarach, o szybach w autach O zmarnowanych dniach i zyskanych szansach Bez drugiego dna, bez szyfrów i kodów Bez słuchania wspak, to ba** samochodu To rap bez podchodów prosto z gardła Puść to dla ziomów gdy impreza jest marna Prawda, nieważne co śmiga w radiach Ważne, że to nie śmiga w kampaniach A w radiach jeszcze raz się zgorszycie Ale to nie jest p**no, to jest kurwa życie Picie, żarcie, palenie i sny Sperma, pot, krew i łzy Hardcore, hip-hop z domieszką rapu A dla nas G-funk w dobrym smaku (x2) Kilku z was pewnie wie o co chodzi Nam G-funk, to jest to co w samochodzie mam Ludzie nie wiedzą co jest dobre I ludzie nie wiedzą co jest złe