Tede - VANILLAICE lyrics

Published

0 151 0

Tede - VANILLAICE lyrics

[Zwrotka 1] Posłuchaj mnie ziomuś i weź się zastanów Piec i pół roku przed wybuchem stanu, lipiec 24 , sobota Atomowa bomba może robić "buum" w amerykę Na czele partii, Gierek, PRL Ogarnij, to nie czasy ksyw i trzech liter Musisz znać znaczenie tych trzech literek By nie mówić wiele: nie ma Rzeczpospolitej Normalni starzy, żadna para badylarzy Każdy w darach popierdala, w życiu nie ma nic bez pracy I tyle starczy, chciałem tak wyznaczyć timeline Z netu sprawdzaj, z prasy sprawdzaj, trudne czasy bla bla bla bla Familija, ojciec, matka i ja I o tym gadka, to rodzina, co się nie rozbiła I choć brzmi to trochę rzewnie mówią, że w niej drzemie siła To na scenie rap, to cos jak brzemię white boy vanilla [Refren] I czuję, że wam psuje lans ... i czuję że nie pasuje tutaj do was tak I czuję, że wam truje rap, chcę by ta gra traciła hajs Vanilla ice [Zwrotka 2] Tata mamy nie bił, tata mamy nie bił Nie wracał z pracy najebany, money nic nie przepił I do dziś jak pojebany swojej misji jest oddany Po co my to nagrywamy? Rany mamy misje krzepić Gramy, mamy misje krzewić - rozpowszechniać Prosto mówiąc: ludzie lubią. wzrost do wszech miar Wiem, że mnie śledzisz, ty mnie dalej follow Wiem, że jeszcze dziś moja nową płytę przegrasz, kolo Dygresja, ty wiesz ja, plynę do sedna: Od dziecka, nie brakowało w moim domu ciepła I żadna przemoc domowa, agresja czy patola. hola Jednak... dostałem z paska jak byłem małolat Tak bardzo nie pasuje do obrazka Cala ta opowiastka, ojciec, matka, zero gangsta Poczucie mini pierwiastka vanilli ice'a narasta jak jakiś skandal... Tam tam tam tam tara ram tam [Refren] [Zwrotka 3] Cała ta rapgra, jak ja mam się dla nich liczyć? Nie popadłem w konflikt prawem, nie złapali nawet z niczym Poza tym jednym przypałem, slyszałes, ten kawałek "zoll kontrol" - to się nie liczy mandat dostałem za "małe" Podwórkowa banda, w jej hierarchii byłem nikim Typowy klient, co kupuje narkotyki Trawa, kwasy, amfa, grzybki, h**ny nie brałem nigdy Paru kumpli dzisiaj mam tam gdzie trafimy już po wszystkim Teraz szkolna ławka, fakt mam pewien "sukces" Powtarzałem pierwsza klasę, powinienem czuć się głupcem f** man, a kurwa, kurwa nie, nie w podstawówce Cztery lata później pięć z poldona na maturce ustnej Na pierwszym roku studiów był już duży szmalec z muzy Wtedy już siedziałem w studiu, to wolałem niż się uczyć Tu się zaczął balet, bale koks wóda dupy Bale koks wóda dupy, bale koks wóda dupy I kurwa żadnej nie udało się mnie rzucić Z wyjątkiem jednej takiej bardzo pierwszej z podstawówki Choć po niej jeszcze wiele myślało, że dało kosza Tylko, bo mi się nie chciało dochodziło do tych roszad Extra, nie mam nad czym łez lać Zero prawdziwości dla raperstwa, jest tak W tekstach, zero człowieczeństwa jak w wokalach A i tak was kurwa rozpierdalam, bang! [Refren] Tekst - Rap Genius Polska