Tede - Normalny dzień lyrics

Published

0 150 0

Tede - Normalny dzień lyrics

[Intro] [Refren x2: Seta] Prędko, tempo, dziś wszyscy pędzą gdzieś Przechodzimy przez to chcąc nie chcąc Chociaż jest to normalny dzień [Zwrotka 1] Wyszedłem z domu, zjechałem sześć pięter na dół Wsiadłem w BeeMkę, włączyłem płytę ZIP Składu Bez podpierdółek, widzę łapie cię zdziwko Koniec tematu, to klasyk, polski hip hop Pojechałem do Tesca, które działa dwa-cztery Kupiłem Notes tam, by móc pisać litery To jest tak, nowy etap, nowy zeszyt No ekstra, życie znów się ze mną mierzy Wsiadłem do fury, wyruszyłem na zdjęcia Wyłączyłem ZIP Skład, puściłem instrumental I tak się snułem przez Warszawę w korkach Rapowałem spontan, nawet dobra zwrotka Znowu miałem to samo, muszę mieć dyktafon Żeby wciskać REC, by to gdzieś zostało Wciąż go nie mam, poszło, freestyle przepadł Znowu mam pecha i telewizja na mnie czeka [Ref. x2] [Zwrotka 2] Nagraliśmy materiał, to już ósma seria Robię w show'le o wózkach, co je robią na bóstwa Gadka, gadka, poszło jak z płatka, pozdrówki Jestem pewniak, więc jednak znów bez dubli, ta Operacja tuning to jest moja odskocznia I mam drugi zawód, który lubić można Oprócz rapu, robię sobie status w TV Kiedy dojdzie do wakatu, to się zdziwisz Czas leci, znowu siadam w moją BT Bit leci, nie mam dyktafonu niestety Znów wypluwam rap, który znów ufruwa Ja tu w BMW swoje WBW mam Ludzie patrzą na mnie jak na ludka z UFA Sami kłapiąc paszczą do blutetootha z ucha Ja tu mam freestyle i kto z nas jest alien? Przyjdzie czas, że tutaj jeszcze będzie normalnie [Ref. x2] [Zwrotka 3] Mega korek, przejmuję kontrolę nad miastem Środek WWA, w środę o siedemnastej Zatłoczona Warszawa, to jest czas jej Właśnie wraca na taśmy tam, gdzie zaśnie Wracam z nimi, widzę wkurwione miny Praca? - Przecież wszyscy coś robimy Jest korek? - Przecież mamy tą porę Co się kończy robę i wraca samochodem Każdy z nas wiezie swój własny problem Ten w Imprezie, ta z Mazdy i tamci Oplem Ja tu w BMW i ci za mną w Škodzie I tak środa po środzie, dzień jak co dzień Dojeżdżam do domu, wchodzę, wychodzę Instrumental, znów nie mam dyktafonu, o boże Nie pamiętam, choć mam to w sobie gdzieś Mamy środę, kolejny zwykły dzień, wiesz...? [Ref. x6] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]