Tede - Szpanpan lyrics

Published

0 180 0

Tede - Szpanpan lyrics

[Intro] Ej ziom! Kiedy znowu tak się zdarzy, że zobaczysz mnie, siedzącego na skraju swojej duszy. Patrzącego w nicość. W moich oczach zobaczysz, że chciałem znowu naprawiać świat. Chciałem go zmieniać, wtedy proszę Cię o jedno. Stań vis-a-vis mnie. Spójrz mi w oczy. I jebnij mi w ryj, żebym się odmulił, ziomeeek! [Zwrotka 1] Zajebisty life mam, zajebisty life, man Wypij za to ze mną szampan, przybij ze mną high-five! Latam po knajpach, stylem robię im drive-by na tych imprezkach Kumpel pisze mi bierz tą S-cla**, bo ja kupuję Maybach A mój rap to prawda, nie jakaś chujnia, wybita w tam tam Stylu podwójna na bitach dawka, wolna amerykanka Syp tu do lolka, a Ty po merry kankan tańcz Imiona zmieniać można, numery też, ale fakt to fakt Tańczą przy nas szprychy, wiesz? Super ekstra szprychy Możesz marzyć o takich dziewczynach - ciebie nie może być przy tym Może choć jedna setna to skuma, reszta jest nieistotna Zajebisty life tu mam, weź za to szampan odpal, oo! [Refren x2] W mojej dłoni Moët, jak pistolet korek robi - POW! Biorę, to co moje, będę szampan po nich laaaaaał! Lalalał! [Zwrotka 2] Wszystko się zgadza, jak nigdy, zgadza się jak nigdy I gdy stoję przed lustrem, to mogę wskazać na to, kto jest tu winny Ja biorę te winy na siebie jak o tym mówimy to biorę je wszystkie i co my robimy tu? O! - Żyjemy se zajebiście! Mów: kto rozpierdolił znów show, kto rozpierdolił OLiS? Do kogo ciągle burczą, bo koleś znów coś rozpierdolił Patrzcie na swoje gówno, taki mam lajf i dajcie mi żyć nim I kiedy uderzam tu w blat... słyszę tylko nożyczki Do czterech dyszek ty licz mi, tylko ty nie mów jak żyć mi Easy, mam bagaże doświadczeń, walizy, wyszyte złotymi nićmi! I fakt, że wymagasz więcej od siebie to jebie to Ale ode mnie weź odbij Żyje tym lajfem przyjemnie, przynajmniej dla mnie jest dzień dobry [Refren x2] W mojej dłoni Moët, jak pistolet korek robi - POW! Biorę, to co moje, będę szampan po nich laaaaaał)! Lalalał! [Zwrotka 3] Zajebiste mam życie, marzyciel marzył o nim przedtem Moja dupa tu mi mówi mi szeptem, chce pieprzyć cie Keptn' Piękne życie, choć trefne, nigdzie nic nie jest pewne dzisiaj Żyje tylko momentem, pije Moëtem toast dla życia Zabrałbym cię na tydzień, kicia Zabrałbym ją pod palmę Teraz napijmy toast dla życia, Dom Pérignonodpalmy Ja nie mam weekendów normalnych, koncertów mam pełen grafik Dla tych występów właśnie jestem tu, eeej Rób, co najlepiej potrafisz Robię to w myśl tej zasady, koncentruje się na tym Robię tu hajs, wydaję hajs, koncertuje i wydaje rapy I prawie nic poza tym już, bo reszta to bycie i splendor I cóż, masz problem ze mną Ja wolę żyć pełną gębą! [Refren x2] W mojej dłoni Moët, jak pistolet korek robi - POW! Biorę, to co moje, będę szampan po nich laaaaaał)! Lalalał! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]