Tede - Metanol lyrics

Published

0 217 0

Tede - Metanol lyrics

[Intro] Tak jest skurwysynu, Elliminati Pan Sir Mich na bicie, Pan TDF i Pan Abel Na mikrofonie człowieku, nie pij metylu! [Verse 1: Tede] Oni jebli wódkę czeską i oślepli przez to I nie widzą że w nas jest to i to często przez to Czasem trudne jest to dość w sobie mieć to coś Poisz się gównem i w sekundę kurde tracisz wzrok Nie widzisz tego bo widzisz piłeś metyl ziom Sam sobie to zrobiłeś bo napiłeś się tandety Niestety, takie są efekty metanolu ziom I nie chodzi mi o wódę którą ktoś handluje z mety bo Rap to metafory pisanie kodów Zadanie dla osiedlowych kryptologów Ty to dekoduj, daj pożyć słowu Nigdy nie pij czeskiego metanolu! [Hook] CH4O (ŁOOO OOOŁ) Czysty metyl to (ŁOOO OOOŁ) Whisky z mety to (ŁOOO OOOŁ) Czysty metanol (ŁOOO OOOŁ) [Verse 2: Abel] Oni nie mogą tutaj być moja by ich spaliła Aura, eluminacja wpuszczam cię w labirynt minotaura Pieniądze do mnie mówią, może po czesku Czeski flow kiepsko leży ci korona Jagiełło (ha) ludzie ślepną, ognista woda Spiją to na pewno więc dostarczamy towar Moje logo, most może być karlowy Póki skrzynki flaszki póki równasz do podłogi Od zawsze jestem przemytnikiem, osiem liter Berlin, Słubice, nie boli mit, pieprze granice Metanol leje się leje się będzie gnój Tamci spięci, nadęci, dla wszystkich Was ahoj! [Hook] [Verse 3: Tede] Piję beskid z niebieskich a nie czeski metanol, bo Takie imprezki pozostawiam tym baranom co Tego rano chcą i to piją I wierzą w prawdziwość tego, cały ten Babilon Uderz na pawilon, patrz na półkę z tematem Bierz flachę pod pachę, idź rób bardachę z kumplem żal, wogle smutek, te krople są zatrute I to jest już twój problem, to takie smutne Oni są ślepi bo pili metyl Od śmierci przechodzili o milimetry Syf ich oblepił, permanentnie oślepił I nigdy więcej nic nie będzie tak jak przed tym [Hook]