Tede - X lyrics

Published

0 294 0

Tede - X lyrics

[Refren] (x2) Kup sobie sznur i zawieś na żyrandol! Odkręć gazu kurki i zamknij balkon! Siemanko! A gdyby to nie wyszło Poderżnij sobie gardło tępą łyżką! Ty! To już dziesiąty kawałek. Jestem mocno w rapie Polsko, łapiesz? Robię, co najlepiej potrafię Patrz co się dzieje między Onarem a Jay'em Po dziesiątym nic już takie samo nie jest Chciałem wydać to wczoraj, ale dałem dzień zwłoki Wydaję to przed kimś, a nie po kimś Jutro mam imieniny - to taki prezent Ej! Chłopaki! Jutro też zrobimy imprezę Mówiłem szczerze - Warszafski Deszcz mnie zmienił W tej sytuacji wszyscy są zdziwieni Nikt nie spodziewa się, że po trzech miesiącach Sytuacja jest naprawdę gorąca Ja gram do końca. Myślałeś, że spasuję? Czujesz? Gwóźdź do trumny ci szykuję! A po tym albumie sytuacja się zmieni I to na maksa. Uwierz - wiem o czym mówię [Refren] Weź te teksty rozłóż na czynniki pierwsze Wniknij w nie, potem nazwij je wiersze A chuj mnie to boli. Mistrzowie teorii! Bowiem ufam sobie, tak, tak to się robi Coś jeszcze? Nie? To idź się wieszaj! I wy też się powieście! Znowu jeżdżę, dzieciak A najlepsze, że nie masz się do czego dojebać! Chciałeś tego Tedego?! To masz go teraz! Wypierdalaj jeden z drugim! I nie próbuj mnie namówić na featuring! Dopiero teraz żeście to poczuli?! Wypierdalać! Kiedyś żeście pluli, teraz chcecie gadać?! Zatrzaskuje ci drzwi rapu demon A ty się tnij jak pierdolony emo! Nie wierzyłeś mi? A ja wróciłem jednak A ty żyłę tnij! Żegnam! [Refren] Nie tatuowałem sobie, że mam talent Po prostu wszedłem do studia i tą płytę nagrałem! I kto ma talent? Kurwa! Nie mam pytań! Z choinki żeś się urwał, kurwa?! Wypad! Nie pytam się ciebie, co to kurwa jest?! To jest rap?! To jest pop?! To jest wieś! I weź, proszę, nawet nie próbuj odpowiadać Panie Żenada - to nie ta liga i waga! Dałbym szubienicę do płyty gratis Gdyby Internet nie robił pogrzebu fonografii Możesz się zabić. Powracam w glorii Witam w nowych czasach - w czasach moich! To dziesiąty kawałek, dziś jest osiemntasty Cztery dni nie pisałem, sorry - miałem wyjazdy To liryczny terroryzm! Mówiłem - jest tak! Dziesiąty września, osiemnastego czerwca [Refren] O rany! Zamuliłem trochę! Jest dwudziesty drugi. Cztery dni nie pisałem - miałem wyjazdy. Przepraszam bardzo! Cholera! Kurde blaszka! O czym by tu napisać? A, wiem! Napiszę o tym, że jestem gościem z telewizji. Może skumają o czym jest ten kawałek...