[Refren x2: Numer Raz] Razem z chłopakami Myślimy zupełnie innymi kategoriami Jak większość społeczeństwa To kwestia tego miejsca ulicznego pokrewieństwa [Zwrotka 1: Numer Raz] Pokonuje kilometry, na siedzibie wciąż krążę Jak mity w stylu zatopionej Atlantydy To nie złudzenia, ani żadne zwidy Jestem cierpliwy ale tylko do czasu Wykorzystuje moc wyrazów By opisać moje wizje, zrealizować decyzje I nie wpaść w hipokryzje, jak co po niektórzy Którzy siedzą na górze A ja żyje tu na dole I tamten świat pierdole Tak naprawdę ja beztroski, oni pogrążeni w padole Weź powiedz im w czym, w mozole pracy Nie jesteśmy tacy, za to tu masz powiedziane jacy MorW.A. na zawsze owocem naszej kooperacji Polacy z lasu, zawsze mieszkają w tym kraju Który jest jedyny w swoim rodzaju Niepodobny do raju Za chuja, nieważne - w grudniu czy w maju To bez większej różnicy Liczy się pokrewieństwo na ulicy [Refren x2: Numer Raz] Razem z chłopakami Myślimy zupełnie innymi kategoriami Jak większość społeczeństwa To kwestia tego miejsca ulicznego pokrewieństwa [Zwrotka 2: Mor W.A & (Tede)] Wykreowane kurwy na szklanym ekranie Co robią zamieszanie Kto się lepiej sprzeda więcej dostanie Otoczenia zgrają menadżerów Wybrani droga kastingów przez pseudo muzyków Zamieszania reżyserów są inwestycją miliarderów Ciągle życie w 5 gwiazdkowym hotelu, skurwielu My jesteśmy ich przeciwnością, kierujemy się godnością A nie chciwością Na zawsze wzajemną uczciwością Zupełna odmiennością 3H, MorW.A. prawdomównością Widzę odmienność, na co dzień to codzienność Chwile rozczarowań różnice poglądy Bo życie ciągle goni, jestem inny niż oni Dobre słowo, zawsze mocny uścisk dłoni Na godzien są oni i nie ma monotonii To ligii blantowców zawodnicy dozgonni Każdy jak umie się broni, bez broni Wszyscy pokojowo nastawieni Każdy z nas już się zmienił Wie co naprawdę woli Każdy wie co chce (Dużo silnej woli, do celu powoli Oryginały sto procent Z zajawką czystą jak oligocen Bo jest odmienność w tej załodze) W swoim kierunku każdy się rozwija Czy znasz mnie mów mi trochę jaśniej Dbam o swoje sprawy między nami przyjaźń nigdy nie zgaśnie To trzyma nas razem Przedtem Dj Zero z Numer Razem Inne wyjścia każdy jest sam w sobie dziwny Nikt z nas nie jest naiwny, teraz ciągle pada Warszafskiego Deszczu brygada [Refren x2: Numer Raz] Razem z chłopakami Myślimy zupełnie innymi kategoriami Jak większość społeczeństwa To kwestia tego miejsca ulicznego pokrewieństwa [Zwrotka 3: Mor W.A] Odmienność widzę jako naszą umiejętność To ta przeciętność, wie o tym jeden i drugi gość Czego i kogo mam dość, a jeśli chodzi o ścisłość Na zawsze obca postawa kapelusznika Który nieproszony nos swój wszędzie wtyka Który nie jest otwarty tylko w sobie się zamyka Taka jest prawda nie mówi o tym żadna statystyka Prosta logika, czyli moje zdanie na ten temat To ich dylemat, że popadają w schemat Z takiej skrajności odwrotu już nie ma Ciągle w pogoni za wartością materialną Robienie klopsów jest ich czynnością naturalną Pomiędzy nami widzę różnice kolosalną Trzymać z nimi jest sprawą niewybaczalną [Zwrotka 4: Tede] Tak, widzę odmienność w mojej załodze Oni mnie obchodzą ja ich obchodzę Razem do przodu po tej samej drodze Po tych samych rewirach z nimi chodzę, zawsze Z nimi życie jest ciekawsze Inni niż wszyscy inni, Numer, Mario, Houdini Egzekwuje w tej samej linii Ryba Kritaczi Ostasza z nimi Jaro z ekipą całą i wiśniowy z Gałą Bez nich życie szary kolor by miało [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]