Ref. (Danny) Bo w każdym z naszych słów wciąż czuć ten bunt Lata stażu dały tylko nowe opcje By im pokazać, że to tu Jest nasze wymarzone miejsce pod słońcem Dawno spłaciłem każdy dług A każdą linijkę wciąż mogę spalić ogniem Nie doszedłbym tu gdybym jak tłum Szedł w pogoni za tym co jest dziś modne znów 1. (Temate) Ten alfabet na kartkach zrozumie tylko garstka Follow proste hasła, follow słodkie kłamstwa Noszę się z dumą, ale wiem co to pogarda Skurwysyny czają się by skoczyć mi do gardła Niosę swój krzyż, bóg z nami, chuj z wami Cały ten syf, smród spalin, puls wali Codziennie tu zmagam się z tą rzeczywistością Moja pasja moją motywacją i odskocznią Prawda jest naga, ja ją ubieram w słowa Codziennie umieram i rodzę się od nowa Chcę żeby ten album był z wejścia klasyką Tak jak Jan Paweł II santo subito Wiem, że najgorsza reakcja to brak reakcji Na trackach szukaj dowodów naszej pasji A krytyk i eunuch z jednej są parafii Obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi Ref. (Danny) Bo w każdym z naszych słów wciąż czuć ten bunt Lata stażu dały tylko nowe opcje By im pokazać, że to tu Jest nasze wymarzone miejsce pod słońcem Dawno spłaciłem każdy dług A każdą linijkę wciąż mogę spalić ogniem Nie doszedłbym tu gdybym jak tłum Szedł w pogoni za tym co jest dziś modne znów 2. (Tede) Zaczynałem w czasach gdy rap żył bez www Umawiałem się, że przyjdę do klubu Zrobiłem krzywdę wchodząc w temat 'kasa' Kurwa, mówili wtedy jebać 'tasa', cóż Spróbuj na chwilę wbić w te Air Max'y Zrobiłem to jak każdy mixtape z pasji Przegrywasz bitwę tu by wygrać wojnę I każdy patrzy, znowu coś ma do mnie Mówią na ośkach, że rap gram dla kasy Wszystko tłumaczy ta pogarda na twarzy Raz kochają, a dwa razy hejtują Tak bym to ujął, nic dodać nic ująć I szkoda czasem oddałem coś za coś Wciąż mam tą pasję i to dowód na to Znowu szmato jestem Livin' Proofem I super, okradłem Cie na minutę Ref. (Danny) Bo w każdym z naszych słów wciąż czuć ten bunt Lata stażu dały tylko nowe opcje By im pokazać, że to tu Jest nasze wymarzone miejsce pod słońcem Dawno spłaciłem każdy dług A każdą linijkę wciąż mogę spalić ogniem Nie doszedłbym tu gdybym jak tłum Szedł w pogoni za tym co jest dziś modne znów