Tadek - Wolność i Niezawisłość lyrics

Published

0 202 0

Tadek - Wolność i Niezawisłość lyrics

Ból spędza sen z oczu, mózg szarpie i siły Czy sny niespełnione powstaną z mogiły? Czy drogiej idei drzwi staną mocarne Czy nasze ofiary nie pójdą na marne? (x2) To druga konspiracja, to niezłomni bojowcy AK już nie ma, walczą WiN-owcy Zło się panoszy, przekracza granice Dudnią gdzieś głucho strzały w potylicę Wasze idee wprowadzimy w życie Tym razem nie w oparciu o alianckie obietnice Wróg rośnie w siłę, piętrzą się troski Z „Pługiem”, „Klamrą” cały zarząd w mieście królów Polski Pod nosem bezpieki leży archiwum tej garstki W klasztorze, przy mogile Konfederatów Barskich I ślą memoriał do ONZ-u Chcą, by świat się dowiedział o zbrodniach Sowietów Niosą polski sztandar wśród pożogi kolorów Chcą wyjścia obcych wojsk, wolnych wyborów Oni tylko w wolnej Polsce widzieli naszą przyszłość Wolność i Niezawisłość! Koniec nad honorem Ojczyzny naszej warty W ubeckiej katowni kończy zarząd czwarty Jeśli słuchasz tych kawałków pewnie jesteś już gotów: 1 marca: znów zdrajcy mordują patriotów! (x2) Już bezpieka ma Błażeja, później będzie coraz gorzej Jeśli Was dopadną, nic Wam nie pomoże Nadchodzi listopad, aż wreszcie wpada „Pług” Biją go trzy lata, aż od bicia traci słuch On modli się do Boga, już duchem jest w niebiosach Jego ledwo żywe ciało noszą na noszach I trzymają go w karcerze, w ciemni i pleśniach Tak zdrajcy traktują bohatera Września! Lazarowicz nie ma zębów, a Rzepka postradał zmysły Tak traktują bohaterów komuniści! Strzał katyński kończy więzienne koszmary Was już nie stanie, później już tylko Cezary Dziś chociaż tymi słowy Waszej sprawie służę Tym razem wygramy, rozpętamy burzę! My tylko w wolnej Polsce widzimy naszą przyszłość Wolność i Niezawisłość! Koniec nad honorem Ojczyzny naszej warty W ubeckiej katowni kończy zarząd czwarty Jeśli słuchasz tych kawałków pewnie jesteś już gotów: 1 marca: znów zdrajcy mordują patriotów! (x2) Ból spędza sen z oczu, mózg szarpie i siły Czy sny niespełnione powstaną z mogiły Czy drogiej idei drzwi staną mocarne Czy nasze ofiary nie pójdą na marne (x2)