Szymi Szyms - Demyt lyrics

Published

0 197 0

Szymi Szyms - Demyt lyrics

Miałem powiedzieć więcej ale wbijam w kontrowersje Chuj,kiedy czasem słysząc rzeczy mógłbym być niemy Możesz mówić już tu niemy, choć to nie my Pokaż mi co Queby, a pokaże że się pomyliłeś wtedy GAD DEMYT słyszę wycie hieny I nie chodzi mi o młyn kiedy jape drzemy,przemyśl Masz kilka minut na to, żeby Podnieść kamień i nim rzucić albo siebie z gleby, okej Jestem Szyms w klubach też mnie możesz spotkać Kiedy najebany obcinam se dupy w shortach, a chłopaki mnie szukają nie od wczoraj tu na ośkach,ale nim mnie złapią, prędzej suki tu wygrają w totka Jestem niezależny,nieśmiertelny,nietykalny Indacity już zrobiło się gorąco, pogadajmy Może więcej o nich? I o tym co ich boli (Kurwa Szyms ksero B.R.O? Wyszedłeś z roli) Sorry, nie nie to miałem w planach szczerze przyznam Permamentne są konflikty, nakręca się pozytwka(Wiesz) Ta gadka jest pozytywna kiedy pisze linię Robiłem twoją byłą zostawiłem jej malinę Czas na debiut, nie za wcześnie młoda damo Wcześnie to ja wracam z tych melanży,wcześnie rano I to samo jest tu codzień,wiesz, jak to wygląda I nie strugam hip hopowca, strugam Jamesa Bonda(okej) Jak wygrywam to po znajomościach(ahhh) Jestem bezwzględny kiedy mówię o wartościach i Miałem się za gwiazdę, ty tak dalej sobie mów(mów) Choć jak się teraz wiozę to jest duży wóz(wóz) Suko, będzie jeszcze grubiej, choć to trailler,chwila Ogarnę tylko chatę ty re panne Spijam, perły,choć diamenty już oszlifowane mam i pcham ich talent i wokale,rozjebane(ha) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]