Szyderca - Finał 2016, grupa A: Dogrywka: Yowee vs Kaz vs Szyderca lyrics

Published

0 410 0

Szyderca - Finał 2016, grupa A: Dogrywka: Yowee vs Kaz vs Szyderca lyrics

[Temat "Zwierzęta domowe"] [Wejście 1: Kaz] Zwierzęta domowe, mordo tak to rozkminiam Wjechali, na scenie: kot, suka i świnia Tak rozpieprzam Na tych bitach teraz ja tutaj to wpieprzam Wchodzę na tych bitach i się wjeżdżam ze starą szkołą Nawet spółka nie chce wejść z wami w spółkę z.o.o I to jest pocisk Wbijam tu jak zwierzę to was kurwa załomoci Dla mnie to jest oczywiste, sprawdź to, jesteś pajacem Ty do klatki, ciebie wyprowadzę na spacer I tak rozjeżdżam Wchodzę na tych bitach i to prosta wersja To jest oczywiste patrzę sobie co to za śmiecie Kucnij, zrób salto, może przejdziecie [Wejście 2: Yowee] Joł, jedno pytanie Kaz chłopak od kiedy, joł... Joł, joł, joł, dobra jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz Jedno pytanie Kaz chłopie od kiedy w domu trzymasz wielką stopę? I tutaj wchodzę na freestyle, no kurwa zjebałem na wejście - niefajnie Ty i mimo wszystko tutaj nie przegram Teraz was dwóch to zerżnę na pieska Ej, ty jadę te rapy co będziecie tutaj miauczeć chłopaki? I mimo wszystko wygrać się nie uda Z piratem, powtarzajcie punche jak papuga [Wejście 3: Szyderca] Ja jestem świnią, jesteś popierdolony Walczyć ze mną to jak podkładać świnię Gospelowi A ta menda jest tak ciężka Na jego widok Tede ciśnie bekę z wieprza Jadę kolo, do niego nawet zwierzęta nie mówią dozo I to jest tak, tak tu się tutaj dopierdala rap A on tak hańbi zoofilię, że zwierzęta nie gadają z nim nawet na wigilię Stary, wigilia to jedyny wieczór, który spędzasz z kobietami [Wejście 4: Kaz] A propos zwierząt koń, jestem dobry jadę wersy Wasze panny są jak Ralph Lauren, lubią konia na piersi I tak wygrywam, temat mi podpasował to moja ksywa Dla mnie to oczywiste i to prosta beka Pozdro Bałagane o zwierzętach co tam kurwo szczekasz? Joł, to jest follow up a te typy przy mnie kurwa mają doła Dla mnie to jest oczywiste i ta gadka jest chora Ten typ dymał świnię na wyspach o Bora-Bora I to jest gra słowna Wchodzę na tych bitach i rozpieprzam ten rozmiar Teraz wszyscy kurwa do laski Jak Taco Hemingway umową rozpierdalam Trójkąt warszawski [Wejście 5: Yowee] Mimo wszystko daję te riposty Jaki trójkąt, Kaz, jesteś dla mnie prosty Ej, tutaj jadę z wersami, kurde z jakimiś kątami Chowasz się po kątach, po co tutaj? Bo ja wjeżdżam na scenę teraz z buta Teraz z buta, co czego tu szukasz? A, zapomniałem, jeszcze jest ta suka Mimo wszystko jadę tobie, bo właśnie tak dobrze to robię Ty mimo wszystko weź to skojarz Czemu jak świnia? Bo z ryja obora Ty i mimo wszystko jadę z wersami Z ryja obora, bo trochę ci wali [Wejście 6: Szyderca] Ty gadałeś o koniach jebana ściero Jesteś jak pegaz, bo z koniem miałeś niebo I to jest tak, jak tu wpadam dopierdalam rap A ty walisz konia przed Windowsem, mendo I śpiewasz "Przybyli ułani pod okienko" Kumasz to? I to jest kurwa flow A ty Yowee myślisz, że ze mną wygrasz stary? Ściemniasz bardziej niż własne okulary I to jest tak, tak się dopierdala rap Jestem mistrzem WBW na scenie We dwóch macie mniej tytułów niż ja sam jeden [Dogrywka Kaz vs Szyderca - temat "Zapach po deszczu"] [Wejście 1: Kaz] Zapach po deszczu, teraz jadę z tym Szydercą Olewam cię, kurwo, tak pachnie zwycięstwo I tak się zjada Wchodzę na tych bitach i to prosta żenada Kiedy wchodzę na tych bitach, to go może wkurzam Różnica między nami? Morze a kałuża Ta, bez kitu W twoim flow nie ma nawet kropli Beskidu I teraz wchodzę na tych bitach bez patentów W jego stylówce nie ma kropelki talentu To beznadzieja On jest jak Kropelka byle gówno umie sklejać Cisnę mocno A na tych bitach kurwa teraz ochłoń Dla mnie to jest oczywiste, bo sobie jadę bez ściem A jak dymam Rihannę to mi śpiewa "Rain man" [Wejście 2: Szyderca] Kaz, kurwa, jaka kropelka? Mój penis jest jak Super Glue, nie może się od niego oderwać A ty się tak rozklejasz gnoju, Ronaldo ci dawał gwarancję Poxipolu I kumasz to? Jak tu wpadam no to pokazuję flow Gadałeś o morzu? Jeździesz dziadowsko W wodach płodowych cierpiałeś na chorobę morską I to jest tak, tak się tutaj dopierdala rap On się puszcza z murzynami naprawdę Jego dziecko będzie białe a może czarne [Wejście 3: Kaz] Było o wodzie, cisnę tego żulka Wygrasz ze mną jak Tylman zostanie miss mokrego podkoszulka Jadę ziomy W ten sposób Szyderca trafiony - zatopiony I to jest taki typek, który daje rap rzadki Mogę z ciebie tak zakpić, idź sobie grać w statki Tak się stylówkę składa I teraz oczywiście zjadam On lubi grać w statki, będę szczery Wyłącza p**nosy obok matki alt F4 Mam ambicję Statki? Właśnie se buduję pozycję A propos wody teraz ja nie chleję człowiek Możesz stąd spierdalać, bo wygrywam, lejesz wodę [Wejście 4: Szyderca] A ty kurwa tak lejesz wodę Że Ice Bucket Challenge nagrywałeś z Posejdonem I to jest tak, jak tu wpadam no to dopierdalam rap A ty masz tak kiepskie fundusze emerytalne Że Ewa Tylman ubezpieczyła cię w Warcie I chcesz wygrać ściero Pierdolisz jak zoofil na arce Noego I dostaję propsy przez twoje suchary Noe by się odwodnił Jesteś tak poroniony, że gdybyś był Titanic'iem do odeszłyby ci wody [Druga dogrywka Kaz vs Szyderca - temat "Rezerwat bażantów"] [Wejście 1: Szyderca] To jest tak, daję rap W twoich ustach rezerwat bażantów otworzył Michał Szpak Ma przy sobie takich łaków Lepszy wróbelek w garści niż Michał Szpak na dachu Na trackach, między nogami Szpaka patrzy na świat z lotu ptaka I to jest tak gnoju, to jest, jadę tak A wiesz, że jak wpadam, powiem gnoju W nogach Bośniaka szukałeś gołąbka pokoju I to jest tak, jak tu wpadam to jest rap Nie wysyła płyt, za to zapłaci Według niego Tomb to gołąb pocztowy po reinkarnacji [Wejście 2: Kaz] Mówisz o ptakach to teraz mordo lepiej odbij Twoje usta robiły doktorat z ornitologii I to jest pocisk A propos ptaków tak się grzmoci Wchodzę na ten bit, bracie, rozpierdalam cię nawet w kwadracie Z taką mordą to powinni cię ziom trzymać w rezerwacie Tak się zabija Bo wchodzi Kaz i ma sk**a A propos nazwy ptaków, patrzcie jaka morda Obczaj, kto ci pisał te punchline'y? Drozda? I tak się ciśnie To są rozkminy, które cisnę zajebiście Teraz wchodzę z tym fantem, ta publika & mój anthem Twoje punchline'y są żadne, jesteś bażantem I to jest kurwa proste, że rozpierdalam Odpierdalam tego bażanta, niezłe jaja I to jest oczywiste, mam tego sk**a Tych jajek by nawet kukułeczka nie złożyła [Wejście 3: Szyderca] Ty wyglądasz jak koniec świata, pało Na twój widok nawet bociany zawracają A jak bocian miał cię przynieść zdziro Wjebał cię do morza i zostawił awizo I kumasz tak? Jak tu wpadam to dopierdalam sobie rap Jaki doktorat? Muszę go wkurwić Ma takiego zeza, jego oczy studiują dwa kierunki I to jest prawda Plują ci w mordę bo jesteś char wart Jadę znów, jak tu wpadam rozpierdalam znów I wiesz cały klub Nawet Katolicki Uniwersytet Lubelski nie powie, że jesteś cool [Wejście 4: Kaz] Na tych bitach Szydercę sobie znowu wizgam Z bycia pizdą ta pizda ma, kurwa, magistra I to jest koniec Tak ciebie odpierdala się i jest przepierdolone Gadasz jeszcze coś o ptakach, teraz zjadam tego łaka Blaka-blaka, na tego ptaka nic nie chce skakać I teraz ty to lub Jestes cool ty dostaniesz tylko, kurwa, w dziób I teraz patrzcie, odpierdalam teraz taki szajs Jak M.O.P. bo jestem kurwa cool as ice I to jest jebany klasyk Jestem newschoolem i oldschoolem, bo nadeszły moje czasy To oczywiste, że cisnę takie szmaty Ptaki teraz cię odwożą do chaty I to jest kurwa piękne, cisnę tę bekę Jestem przez was polecony i to jest priorytetem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]