Szpalowsky - Bilokacja lyrics

Published

0 178 0

Szpalowsky - Bilokacja lyrics

[Zwrotka 1] Jestem na pustyni Kalahari, słońce mnie zaraz spali To blask mojej chwały, jebać cienie pozostałych Liryczne zera liczą zera, cisną pic od niechcenia Ja i ty nie mamy nic do stracenia Sępy myślą, że me flow to padlina (to benzyna!) A ty ile dni wytrzymasz na ich życiodajnych płynach? Widzę jak łapią oddech nieświadomi Oraz to jak własny nałóg przystawia im lufkę do skroni Jestem w Amazonii, zniknęli dorośli i starcy Wokół giganci i karły - są wychowani przez małpy Widzę jak szarzeją ślubne welony od brudu Syfilis to najlepszy pasterz swojego ludu Daleko mi do ocen, jestem tu jako narrator Ale jak leżysz z papierosem oraz sosem - "To się pierdol szmato" Nie zrozum mnie źle, też przeliczam zyski Ale to nie interes pod stołem z Monicą Lewinsky [Refren] To bilokacja, jestem w kilku miejscach naraz Bilokacja, jestem w kilku sercach naraz Bilokacja, jestem w kilku wersach naraz W kilku wersach (nananana), w kilku wersach naraz To bilokacja, jestem w kilku miejscach naraz Bilokacja, jestem w kilku sercach naraz Bilokacja, jestem w kilku wersach naraz To bilokacja skurwysynu (Yo!) [Zwrotka 2] Jestem na dnie Pacyfiku, również pociągnę was Nie szukasz drugiego dna, gdy pierwsze za dobrze znasz Linda Bukowski błaga mistrza, by przestał Przestań, przystań znalazła tutaj pilar Ernesta Mija dwudziesta, polskie domy - budzą się demony Los oszczędził mój, może nie oszczędzi twojej żony Odbiorą ci znajomych i zamilkną telefony Ale i tak nie będziesz nic odbierał w trakcie komy. (Halo!) Jestem na Północy, szukaj mnie w bieli Arktyki z tymi Co dziś mają odwyk, bo kiedyś mieli nawyki I nie mówię tu o marokańskim haszu z Andaluzji A o kolumbijskim koksie, co rozpierdala trzustki Rozpierdala mózgi (mózgi), rozpierdala nozdrza (nozdrza) Zaczynają zabijać - żywe przykłady, że można Znajdź własnego bożka, potem oddawaj cześć im Ten numer będzie pierwszym, który cię uzależni