Szesnasty - Nigdy nie obiecywałem lyrics

Published

0 146 0

Szesnasty - Nigdy nie obiecywałem lyrics

Nigdy nie obiecywałem nikomu,że poglądy będą do końca te same Powymienianie zdania tyle razy dziennie powtarzane amen Tak teraz pieprze to wiernie (ej) światopogląd jako tako wygląda, spontan Jestem bogiem, masz do mnie kontakt- zadzowoń Nie obiecuję że odbiorę- chyba, że tematem będzie forsa na moim koncie Król też człowiek, spróbuj jeść bity(mmm) Niczego nie obiecuje nigdy gwarancje z pizdy mam już za sobą Teraz tylko bliskich zapewniam po sto kroć Nigdy ani słowa że będę poważny Nie mów mi błazen, król z dala patrzy Nie obiecuj będziesz żałował Pomyśl dłużej i dopij browar [2] Nigdy nie obiecywałem nikomu, że będę- nie to,że jakiś,że po prostu będę Więc czasem chce napić się, złapać przerwę I zrobić te perłę sześciu w sześciu jak kiedyś Za sztuczne wesela, huczne pogrzeby, że coś tam umiera by coś było kiedyś Nie szukam portfela,spłacić Ci kredyt Bo nigdy nie brałem go w zwykłej walucie Pożyczałem czas nie wiem czy zwrócę Mam bas perkusje ,znam te cztery ściany Dzielimy się złotem,nie problemami z tym problem mamy Zawsze będziemy sami Nie ważne kto będzie przy nas bo gdy rozpychają się łokciami o wyjście z grupy, my gramy ten finał [3] Nigdy nie obiecywałem ludziom nic a stale jak grać to nam mówią (?) Spróbuj nawijać tak jak nawijają dziś Bądź mocno wesoły nawet jak nie chce się żyć A może wszystko to na nic,żeby pojęli że nic z tego nie jest i nie będzie dla nich (Kartegoty)? i nie miej żali jak się wciąż plączą pod nogami Wydawało mi się że znam swoją przestrzeń dziś widzę że to były cztery kąty zamknięte