Szad Akrobata - W Poczekalni lyrics

Published

0 302 0

Szad Akrobata - W Poczekalni lyrics

[Verse 1] 200 miliardów galaktyk, a w każdej setki planet On wysłał nas nad Bałtyk i puścił jak kawałek Wziął mnie i Mamę, w ciszy nocy dał nam diament Tam nad ranem, szumiało nam morze pijane Kiedyś myślałem, jak ten świat cię przyjmie Dziś wiem, że będziesz drzewem, którego wiatr nie wyrwie! Kiedyś się bałem, gdy myślałem, skąd będziesz tyle sił mieć Dziś czuję, że mam siłę iść, a wy siłę iść przy mnie Wiem, ile muszę ci powiedzieć... i chcę wiedzieć To wszystko, co mi zechcesz opowiedzieć przy obiedzie Nim odjedzie, bo w mig odjedzie...! musisz to wiedzieć To po trzecie, bo jesteś moją cząstką przecież I cząstką we wszechświecie, więc masz prawo tu być Wśród ludzi, którzy znają szczęście lub nie mają nic! Czeka tam twoje miejsce - możesz tam śmiało iść Chcę tylko żebyś mówił mi, gdy będziesz gubił białą nić [Hook x2] Siedzę w białej poczekalni na metalowym taborecie Jeszcze raz proszę daj nam - mężczyźnie i kobiecie Czekam na nas w komplecie, jak ty na powietrze Jeszcze ten raz Boże daj nam, żebym mógł jak ptak odlecieć [Verse 2] Życie, to wielki dar... dziś wiem to dzięki wam Nie tylko deszcz i słońce, ale też cień i wiatr Nie tylko szkło żelbet i stal, gorycz czy lęk i żal Ale też błękit fal łamiących się o brzegi skał Mam nadzieję, że ci służyć będzie to, co wziąłeś z nas Tylko od ciebie tu zależy to, czy dotkniesz gwiazd Od nas zależy to, czy pojmiesz jak, lecz twój to bal Żelazo kuj tak, byś go przeżył... kuj tą stal! Staraj się rozumieć ludzi, choć to rzadko bywa proste Żadna chwila tu nie wróci smutna, ale też radosne Niech świat cię uczy, nim usadzi cię za wiosłem Czeka cię grad wielkich rzeczy, ale też małych błahostek Nie chodzi o to, żeby chronić cię przed życiem, bo i tak przyjdzie Gdzieś tam, gdzieś indziej... gdzieś w labiryncie! Chodzi byś czuł co robisz, że nie sztuką zbaczać z drogi Sztuką chodzić w tym, co naprawdę zdobi [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]