Szad Akrobata - Taniec Śmierci lyrics

Published

0 833 0

Szad Akrobata - Taniec Śmierci lyrics

Dobra chyba wstałem z krzesła, teraz myślę nogi nie złam Po przyjęciu prawie litra, w końcu wydaje się niezła Ja i ona jeden taniec, jak już poci się orkiestra Gdy partnerka wychudzona, ma niedowład ja mam bezwład W Breslau tu mnie zesłał, w celu rozsupłania węzła Żegnając się przesłał oko, na zbytnio jej nie zniesław Ręce trzymaj wyżej bioder, bo ukręcisz stryczek sobie Jak wpadasz to na amen, nie w w jej stylu wpaść przelotem Być przekotem ci się marzy?! namiętnie liż jej brodę Przy zbliżeniu możesz poczuć, że partnerka bije grobem Ponoć miewa mokre stopy, zazwyczaj gdy pije wodę Może przeszkadzać wam kosa, lubi tańczyć z bibelotem Zgraj się w ruchach, nie patrz, słuchaj! nie bądź samcem choć posucha Na dystans trzymaj francę, uśmiech od ucha do ucha Nie zachowuj się jak harcerz, taniec tańcem gołąb grucha Żeby zardzewiałe palce nie zostały ci na gałce To kostucha, ale dziś niczego sobie W prawo krok za lewo krokiem, z pokiereszowanym bokiem Nie pytaj co robi ona, nie jestem kurwa prorokiem Jak by była opalona, była by królewną w trumnie Cały parkiet tylko dla nas i tańczymy sobie wspólnie Chulio z Julią gdzie ona robi za Julię, jestem Chuliem Muszę puścić kurwa rękę! bo jak szarpnę to się urwie! Chór jej śpiewa, a ja czekam, czym ta pokraka mnie ujmie Chociaż podwójnie ją widzę, nie ma tego błysku, rytmu Skaczę przytrzymując kości, jak spieniony na pysku pitbull Wije się rozklekotana, na tych przegnitych kolanach Ja udaję nekrofila, choć nie miałem tego w planach Nie no dramat! nie wygramy, jury nam pospuszcza noty Hello mama! nie zginamy szyi jak to struś na boki Jak ona to kurwa robi?! chyba jednak tańczę z gwiazdą Żebym jej nie urwał nogi, Akrobata w salsie z czaszką Gdzieś tam chyba stało krzesło, chuj mnie ilu miało seks z nią Mamy już przegraną przez nią, blady mutant z anoreksją Nawet jak bym ja coś umiał, no to ona umie chuja Tak to potakuje mumia, każdy ruch jak chuj na czuja Niby profesjonalistka, jak bym krowę z pola ściskał Niby trochę towarzyska, niby rutynowa misja Ale nikt mi nie powiedział, że ten uśmiech szczękościska Nie schodzi tej mątwie z pyska, blada miss jak z topieliska I ta kosa mi się wrzyna, na chuj ona ją tak trzyma Skąd ten mało miły grymas? czemu jest cała sina? Zaraz chyba mi tu zejdzie, jeszcze więcej wstydu będzie Już to widzę cyk ujęcie jak bym stał po PIT w urzędzie Sępy mnie zapewne zjedzą, może ją podeprę nieco Zanim się tu hieny zlecą chyba, że jeszcze nie wiedzą A na razie żebra lecą, wisi szczęka, zęby lecą Do tej pory na parkiecie, tylko one wszędzie świecą I słyszę ostatnie dźwięki jak ostatni ząb z jej szczęki I widzę początek końca, począwszy od prawej ręki Skończywszy na stercie kości, no to potańczyłem z kukłą Choć stałem w samotności, sobie przyjebałem ukłon [Hook x3] No bo to danse macabre! pierdolony taniec śmierci Trzaska wiatr oknami, a ja śmiem twierdzić Że gdy jedna z planet pędzi, ja zamieniam w skalpel język Tańczę to i nawet święci tańczą ze mną jak jebnięci [Tekst - Rap Genius Polska]