Syndykat - Warto żyć lyrics

Published

0 1175 0

Syndykat - Warto żyć lyrics

[Refren: Jav Zavari GFF] [Zwrotka 1: Parol] Ledwo wyskoczył, zauroczył się w kobiecie Miał wielkie plany, na legalu zaczął przesiew Dzieciaka w drodze, wybudował dom swych marzeń Nikt nie przypuszczał, że zaprzepaści szansę AT w kominach wyważyło drzwi punkt szósta Pojmany w pośpiechu nie zdążył koszuli ubrać Bili mu grubo, ponad 150 kilo Kryptonim akcji: narkotykowy pilot Najbliższy ziomek zafundował wypoczynek Nie mieli nic oprócz paru linijek Na samo wejście dostał parę miechów sankcji Ten feralny wyjazd okazał się ostatnim Przesiąknięty sensem buchał, jak lokomotywa Zarywał nocki, zapominał się w porywach Sprawa do wyparcia, mógł wyłapać maks 3 lata Widzenie przy stoliku wysadziło go, jak granat Poskradał zmysły, chciał przeniknąć przez kraty Wybrał najgorszy wariant, wolny odleciał w zaświaty Jeśli twój umysł opanuje demon śmierci Zachowaj zimną krew i sprowadź do podziemi Czy zamach na swe życie to nie pochwalny sen? Zapytaj dożywotnio skazanego na Shawshank [Refren: Jav Zavari GFF] [Zwrotka 2: Nizioł] Warto być, warto żyć, śnić, o marzenia walczyć [?] pokrzyżować może plany O postaci, która traci zamiast się bogacić Bo nie dowierza siłą, dzięki którym się prowadzi A pierwsza kwestia, w sumie najważniejsza To zawsze wierzyć w siebie, nawet po najcięższych przejściach Wiesz, też tak mam, czasem brakuje podejścia Ale jest ta nadzieja, która drogę wciąż oświeca Wiara płynąca z serca, Syndykat rym morderca Podkręca oponenta, by się nie jebało w lejcach Ten stan odradzam, podstawa to rozwaga Przecież masz dla kogo żyć, myśl, się nie zastanawiaj Nie ma co się ryć, trzeba dalej żyć Kiedy gruby krzyk musisz pogodzić się z tym A co masz zrobić Ty, gdy powoli tracisz rytm? Bezczynnym siedzeniem nie zregenerujesz sił [Refren: Jav Zavari GFF] [Zwrotka 3: Murzyn ZDR] Albo znajdę drogę albo se utoruje Prawdziwe żywocenie ludzi męczy, torturuje Zbierać procenty i ścinać żniwa Zawijam złoto, choć czasem bywa Że grząskie błoto, że kłopot do pasa Milicja nie śpi, wbijam kutasa,' Helikopter nad baniakiem, pulsacje, pikawa Dla mnie robota - życiowa wyprawa Życiowa wspinaczka trwa lat piętnaście Warto próbować dopóki nie zgaśnie Światło nadziei, ciemna bramówa Czuja wina, że lawina dalej się posuwa Czuja wina, że bandyci, kurwy, koks, meliny Warto tęsknić, warto kochać, warto mieć przyczyny Warto słowo twoje ukierunkować sumieniem Matki, żony i kochanki, po cienkim lodzie chodzenie [Refren: Jav Zavari GFF] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]